tag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post5743204215018938797..comments2023-06-24T03:28:59.077+02:00Comments on Czytam to i owo...: Magdalena Grzebałkowska, „1945. Wojna i pokój”Tarninahttp://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comBlogger18125tag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-55318449810155932822016-02-10T17:34:48.010+01:002016-02-10T17:34:48.010+01:00Babcię autorki, oczywiście. :)Babcię autorki, oczywiście. :)Niekoniecznie Papierowahttps://www.blogger.com/profile/13207396772823532145noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-50127537031861499562016-02-10T10:33:44.289+01:002016-02-10T10:33:44.289+01:00(Chodzi o babcię autorki). Tak. Sądzę, że to właśn...(Chodzi o babcię autorki). Tak. Sądzę, że to właśnie autorka przekazuje w książce i temu służyło przytoczenie tej rozmowy.<br /><br />Ja zamieściłam ten cytat w innym kontekście, odnosząc się do samego sposobu pisania Grzebałkowskiej.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-69245763044487844872016-02-09T21:31:11.181+01:002016-02-09T21:31:11.181+01:00Zastanawiam się nad cytatem, który przytoczyłaś: o...Zastanawiam się nad cytatem, który przytoczyłaś: o tym, że babcia bohaterki nie pamięta końca wojny. Ja odczytałam go inaczej. Uczyliśmy się w szkole, że koniec wojny to jakaś konkretna data 8 maja/9 maja w Europie, 2 września na Pacyfiku*. Tymczasem dla ludzi, którzy wtedy żyli, z dnia na dzień niewiele się zmieniało. Przez terytorium obecnej Polski przechodziły wojska radzieckie przez kilka miesięcy, ale czy to oznaczało pokój? Na Ziemiach Odzyskanych, np. w Szczecinie, polskie władze miejskie musiały oficjalnie opuścić miasto w maju 1945 na około miesiąc i dopiero w lipcu formalnie przejąć je od Niemców... <br /><br />* to oficjalna data podpisania kapitulacji. Zdjęcie na Times Square jest z 14 sierpnia, dnia którego Japonia się poddała. Niekoniecznie Papierowahttps://www.blogger.com/profile/13207396772823532145noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-90407608247558387532016-01-04T18:58:56.182+01:002016-01-04T18:58:56.182+01:00Słuszna decyzja ;).Słuszna decyzja ;).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-7634557082460900372016-01-04T10:54:35.757+01:002016-01-04T10:54:35.757+01:00Dziękuję, ale chyba na razie się wstrzymam ;)Dziękuję, ale chyba na razie się wstrzymam ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-57765219954369730362016-01-04T10:53:59.522+01:002016-01-04T10:53:59.522+01:00Różnych relacji pewno jest sporo, zresztą rozdział...Różnych relacji pewno jest sporo, zresztą rozdział o Warszawie Grzebałkowska oparła chyba wyłącznie na opublikowanych wspomnieniach, w tym Marii Dąbrowskiej i Moniki Żeromskiej (tu wydało mi się, że trochę "poszła na łatwiznę"). No ale po to mamy pisarzy, żeby nie musieć grzebać w materiale źródłowym, tylko - właśnie - nie zawsze rezultaty ich pracy okazują się w pełni satysfakcjonujące. <br /><br />Wszystkiego dobrego w 2016!Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-76054652748744760452016-01-03T15:50:19.619+01:002016-01-03T15:50:19.619+01:00Ja też, niestety, nie mam już obok siebie żyjących...Ja też, niestety, nie mam już obok siebie żyjących świadków końca wojny. Pytać wcześniej, nie pytałam, a teraz to, co było na wyciągnięcie ręki - stracone na zawsze.<br />Z jednej strony, tematyka wojenna od zawsze bardzo mnie interesowała. Z drugiej, trudno znaleźć coś, co będzie w 100% satysfakcjonujące. Mimo powodzi książkowych tytułów. <br />A może internetowa Polona ma jakieś świadectwa interesującego Cię roku?<br />Pozdrawiam noworocznie :-)leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-79493915298969851432016-01-02T21:19:40.810+01:002016-01-02T21:19:40.810+01:00W razie czego mogę pożyczyć :).W razie czego mogę pożyczyć :).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-84449725055955002252016-01-02T20:10:46.963+01:002016-01-02T20:10:46.963+01:00Wiele osób jednak zachwyciła :) Niestety nie należ...Wiele osób jednak zachwyciła :) Niestety nie należę do tego grona. I też ostatnio cierpię na nadmiar książek ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-84860545319130572502016-01-02T20:08:52.106+01:002016-01-02T20:08:52.106+01:00No właśnie teraz nie wiem, czy przeczytam. W bibli...No właśnie teraz nie wiem, czy przeczytam. W bibliotece nie ma, a nie wiem, czy chcę kupować książkę, która może wcale nie jest taka dobra - do Biedronki za dychę chyba nie trafi ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-2896547926251025672016-01-02T19:59:57.459+01:002016-01-02T19:59:57.459+01:00To chyba druga książka Pani Grzebałkowskiej, która...To chyba druga książka Pani Grzebałkowskiej, która czytającej nie zachwyciła.....odpuszczę sobie jej prozę, zresztą i tak mam wiele innych książek do czytania....natannahttps://www.blogger.com/profile/12203788017700784255noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-42818975284932815712016-01-01T17:33:19.501+01:002016-01-01T17:33:19.501+01:00No właśnie nie -- w sensie: liczyłam się z tym, oc...No właśnie nie -- w sensie: liczyłam się z tym, oczywiście, że książki historyczne bywają specyficzne. Zarembie mam więcej do zarzucenia (z chęcią oczywiście porównam wrażenia, jeśli przeczytasz!), przede wszystkim mam wrażenie nieuporządkowania, nie wyciągania wniosków z przedstawionych faktów (właśnie taka wyliczanka, która nie daje większego obrazu, a jedynie wycinki i z tych wycinków też konstrukcyjnie nic nie wypływa), no, generalnie nie podszedł mi, niestety. Chociaż przystępowałam do czytania z dużym entuzjazmem.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-43893276233424847922016-01-01T15:49:16.291+01:002016-01-01T15:49:16.291+01:00Nie wiem, czy "powielanie tematyki" uzna...Nie wiem, czy "powielanie tematyki" uznałabym za mankament, Grzebałkowska zresztą powołuje się również na "Dziki kontynent", a to jest obszar słabo rozpoznany. Po prostu nie sądzę, żeby była to szczególnie dobra książka i po jej przeczytaniu właściwie dalej nie wiem, jak ten rok 1945 wyglądał dla większości Polaków.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-91931479122863498272016-01-01T15:45:08.196+01:002016-01-01T15:45:08.196+01:00Na pewno to było w Trójce lub w Dwójce, ale co to ...Na pewno to było w Trójce lub w Dwójce, ale co to była za audycja, już nie pamiętam. W każdym razie rozmowa tylko z nią, a nie w większym gronie.<br />Ja też przyznam się, że gdyby to nie był egzemplarz biblioteczny, który trzymałam miesiąc, więc czułam się niejako zobowiązana, żeby nie oddawać nieprzeczytanego, pewnie bym nie doczytała. Z nudów nie ziewałam, ale spodziewałam się więcej i też czegoś innego. Teraz poważnie się zastanawiam, czy pozostałe książki Grzebałkowskiej mogą być tak dobre, jak się o nich pisze.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-31246329809118308612016-01-01T15:36:03.335+01:002016-01-01T15:36:03.335+01:00Tak, na pewno autorka stara się wyjść naprzeciw, i...Tak, na pewno autorka stara się wyjść naprzeciw, i bierze na siebie role tej naiwnej, ale jest w tym jakiś fałsz. A jeśli proza dokumentalna zaczyna się od fałszywej nuty, to chyba nie jest to najlepszy początek. <br />Zgadzam się, u nas raczej nie ma takiej "ikony końca wojny", w ówczesnych polskich warunkach raczej nie miała jak powstać. <br />"Wielką trwogę" też bardzo chciałam przeczytać. "Nudnawa wyliczanka" bierze się może z naukowego charakteru książki? Ale Zaremba chwalił Grzebałkowską, więc teraz mam pewne obawy.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-29090299126629383212016-01-01T14:06:34.813+01:002016-01-01T14:06:34.813+01:00Ja zdecydowałam, że tej książki nie będę czytać (z...Ja zdecydowałam, że tej książki nie będę czytać (zwłaszcza jak zapoznałam się z jej próbkami) - wystarczy mi "Dziki kontynent", którego tematykę 1945 powiela. A epatowania dramatycznymi sytuacjami nie lubię.joly_fhhttps://www.blogger.com/profile/06918832922851853943noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-62761657197419059192016-01-01T10:41:28.268+01:002016-01-01T10:41:28.268+01:00Czy ten wywiad radiowy to był może z cyklu spotkań...Czy ten wywiad radiowy to był może z cyklu spotkań z reportażystami w Trójce? Był Tochman, Szczygieł i Grzebałkowska właśnie. Ja przynajmniej pierwszy raz o tej książce wtedy usłyszałam i pomimo tego, że do pani Grzebałkowskiej jakoś sympatią nie zapałałam, to temat jednak wydał mi sie ciekawy. Arcydzieła się nie spodziewałam, bo już się kilka razy nabrałam na "hype" i teraz mam bardziej realne oczekiwania. <br />Egzamplarz dorwałam w bibliotece we wrześniu i ... całej książki nawet nie skończyłam. Bardzo podobał mi się rozdział o Warszawie i sytuacji po powstaniu. Reszta, taka sobie. Język moim zdaniem jest nieszczególny. Ot, dziennikarski po prostu. Tematy może i ciekawe, ale zaczynałam różne rozdziały i ziewałam z nudów. <br />Zgadzam się z Tobą, że to wygląda na zbiór reportaży po prostu, a nie spójną książkę. Nie sądzę, że przeczytanie takiej pozycji to strata czasu, ale zachwytów nie rozumiem.<br />Magdahttps://www.blogger.com/profile/10228844138152563665noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-15560457573604181662016-01-01T10:19:45.100+01:002016-01-01T10:19:45.100+01:00A to bardzo ciekawe, co piszesz, bo dotąd jak ktoś...A to bardzo ciekawe, co piszesz, bo dotąd jak ktoś mi o tej książce wspominał, to w samych niemalże superlatywach. Mam obiecaną pożyczkę, więc pewnie za jakiś czas w końcu sprawdzę, jak mi się będzie podobała. Ale tak sobie myślę, że to jest szalenie trudne do ogarnięcia, żeby równocześnie jakoś wyjść naprzeciw temu szerokiemu odbiorcy (może stąd ta pielęgniarka i żołnierz? -- chociaż masz rację, że zapewne niewielu osobom się to u nas może kojarzyć z końcem wojny; zastanawiam się, czy mamy tu taką "ikonę" w ogóle?) i nie popaść w nudnawą wyliczankę (dla mnie taka była -- też zresztą wszędzie właściwie chwalona -- "Wielka trwoga").Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.com