tag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post4216074398806799690..comments2023-06-24T03:28:59.077+02:00Comments on Czytam to i owo...: „Piorun przeszył niebo” albo moje wrażenia z lektury I tomu „Stulecia Winnych” Ałbeny GrabowskiejTarninahttp://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comBlogger20125tag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-72181050589763181312021-10-16T21:31:24.528+02:002021-10-16T21:31:24.528+02:00Czepiacie się i tyle😏Czepiacie się i tyle😏Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/10839743960900929590noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-19727174178791764672021-05-27T14:11:06.855+02:002021-05-27T14:11:06.855+02:00Moje odczucia są podobne. Znalazłam kilka literówe...Moje odczucia są podobne. Znalazłam kilka literówek. Książka wciąga, bo chce się wiedzieć, jak potoczą się losy bohaterów, ale błędy w chronologii denerwują. W moim odczuciu mocną stroną są kwestie medyczne. Pewnie dlatego, że autorka jest lekarzem. Kwestie językowe powinno rozwiązać wydawnictwo.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09421241180566580452noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-66008177699716583532021-05-06T21:12:18.552+02:002021-05-06T21:12:18.552+02:00Wreszcie ktoś napisał z sensem, nie będę powielać ...Wreszcie ktoś napisał z sensem, nie będę powielać opinii o tym dziele. Dla mnie jest to knot, zupełny brak zrozumienia realiów II wojny św., o której wiem sporo bo moja babcia, mama a też dalsza rodzina i ich znajomi przeżyli cała okupację w W-wie, powrót po wojnie etc. Natomiast dołożę błąd autorki, kiedy pisze, że ktoś z bohaterów (nie pamiętam kto) w jakimś barze zamówił meduzę z e śledziem!!! Wiech by się uśmiał! Albo wkurzył. Meduza to galareta z nóżek w gwarze warszawskiej . Zazwyczaj zamawiało się meduzę z lornetką ( nóżki w gal. i dwie setki). Seta- wódeczka na ogół czysta, ale kto bierze do nóżek na zakąskę śledzia? Takich niedoborów jest mnóstwo. Szkoda gadania. Ogólnie lipa i knot. Dzięki za "wypunktowanie" wszystkich błędów. Duża robota. PozdrawiamAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/07630481300467031107noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-48865998048087713582020-08-29T12:11:15.667+02:002020-08-29T12:11:15.667+02:00O tak, temat sam w sobie dobry, klasyczny wręcz, t...O tak, temat sam w sobie dobry, klasyczny wręcz, tylko realizacja słaba ;) <br /><br />Czytałam książkę już dawno temu, więc moje wspomnienia się zatarły, ale muszę się z Tobą zgodzić: błędy chronologiczne są naprawdę irytujące, zwłaszcza dla osoby tak jak ja przyzwyczajonej w toku kształcenia do ścisłości. Nic nie poradzę, zawsze sobie obliczam ile bohater miał lat i jestem bardzo rozdrażniona, kiedy widzę, że autorowi ten rachunek się nie zgadza.<br /><br />No cóż, zdarza się to wielu pisarzom, zdarzyło się i Mickiewiczowi w "Panu Tadeuszu", o ile dobrze pamiętam. Ale Mickiewiczowi wybaczamy więcej, prawda? ;)<br /><br />A niechlujstwo wydawnicze to rzeczywiście plaga. Kiedyś na książkach można się było uczyć pisowni i składni. Teraz już niestety nie. Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-20386207976066723882020-08-29T11:47:10.847+02:002020-08-29T11:47:10.847+02:00A mnie tematyka bardzo się podoba! Sto lat jednej...A mnie tematyka bardzo się podoba! Sto lat jednej rodziny, jej losy na tle wydarzeń.... <br />Ale.... zgadzam się ze wszystkimi ALE i jeszcze dołożę, to co mnie rozczarowało i poniekąd zdenerwowało. Chronologia... <br />PO CO zamieszczać drzewo genealogiczne z tak dokładnymi datami, skoro tego się nie respektuje.... I to nie jedna pomyłka, ale dziesiątki.... Jakby się uważało, że czytelnik nie potrafi liczyć i myśleć.. <br />- Bronia umiera w wieku 102 lat, a nie 90. I to błąd w książce, nie w drzewie. Bo gdyby miała 90,to pierwszego syna by miała w wieku 7 lat. <br />- kiedy uciekają do chatki w lesie chłopaki Władka i Kazi są kilkuletnie, samodzielni, z drzewa wynika, że jeden jest niemowlęciem...<br />- synów jednego z braci wg drzewa dzieli 4 lata, w książce z uporem dają się im dwa..... niby nieważne, ale PO CO? <br /><br />itp... itd.... etc... <br /><br />Nazwy pokrewieńsw, szybkie dorastanie, galop przez lata, a i ortografia... <br />Czy dzisiaj nie ma korektorów? <br />Chyba, że taki sam niechlujny bądź powierzchownie kształcony.. <br />Bo skoro ZWYKŁY czytelnik tyle zauważył, to korektor z doświadczeniem nie miałby znaleźć różnicy między KARZE a KAŻE ( str. 140) ...<br /><br />Stulecie Winnych-saga pisana na kolanie! ŚWIETNY PODTYTUŁ Mihttps://www.blogger.com/profile/09286799841648557939noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-39587426341120195522015-09-09T21:18:06.226+02:002015-09-09T21:18:06.226+02:00Porobię na niej adnotacje i się podzielę :).
Och,...Porobię na niej adnotacje i się podzielę :).<br /><br />Och, "Zaklęte rewiry" są wspaniałe! To znaczy ja mam słabość do próz Worcella w ogóle, ale "Zaklęte..." czytałam, widziałam film i na spektaklu teatralnym byłam i ciągle mi się podobają ;). Bardzo polecam, bo autor ugryzł międzywojnie od innej strony, wywołał skandal, a dzisiaj się to czyta z zadziwieniem i człowiek się robi głodny ;). A poza tym pięknie pokazuje, że rzeczy kiedyś oczywiste dzisiaj wcale nie muszą takimi być.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-17551544452992922082015-09-09T20:12:47.042+02:002015-09-09T20:12:47.042+02:00Podziel się koniecznie, bo właśnie się trochę mart...Podziel się koniecznie, bo właśnie się trochę martwiłam, że zaniedbujemy piknikowo polską literaturę.<br /><br />Tak, reakcja bohaterki była taka "ojcowska", co dziwi tym bardziej, że kuzyn starszy. Mogli nie wiedzieć, dlatego nie wydaje mi się też konieczne, żeby zajmować tym czytelnika tej powieści ;)<br /><br />"Zaklęte rewiry" znam w wersji filmowej, tzn. widziałam, ale już dobrze nie pamiętam co tam się działo.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-36460459826766750552015-09-09T20:03:31.042+02:002015-09-09T20:03:31.042+02:00Niestety to są powieści dla bardzo mało wymagające...Niestety to są powieści dla bardzo mało wymagającego czytelnika. Jakby skrojone na to, żeby je można było przerobić na serial emitowany w "Jedynce", koniecznie z Joanną Moro w roli głównej ;)<br /><br />Pozdrawiam!Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-36133386368335226332015-09-09T15:43:45.706+02:002015-09-09T15:43:45.706+02:00Na razie natchniona Twoim wpisem zrobiłam sobie li...Na razie natchniona Twoim wpisem zrobiłam sobie listę międzywojennych książek o międzywojniu, które wydają się fascynujące i albo ich nie znałam, albo kiedyś słyszałam, ale zapomniałam, albo od dawna chcę przeczytać (mogę się podzielić -- może coś wybierzemy do "Pikników..."?).<br /><br />Tak przypuszczałam. Ale toś mnie zaszokowała z tą reakcją bohaterki. To znaczy: serio nie sądzę, żeby ktoś się tak zachował w takiej sytuacji, w jakiej się znalazł (trochę to wygląda na zasadzie kalki: złapałem córkę z synem gospodarza, oboje obiłem, bom honorny -- tyle że to raz, że nie bliska rodzina, dwa, że pracodawca, trzy, że może i bogobojność by ją ku temu popchnęła, ale to chyba raczej klisza, bo co, nie wiedzieliby o skłonnościach pracodawcy? Worcell pięknie ten wątek pokazuje w "Zakazanych rewirach", notabene dziejących się w międzywojniu).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-87096007137927630102015-09-09T13:17:27.880+02:002015-09-09T13:17:27.880+02:00Bardzo się cieszę, że ktoś w końcu przyznał, że ks...Bardzo się cieszę, że ktoś w końcu przyznał, że książki tej autorki nie są tak wyśmienite i wspaniałe, jak wiele osób uważa. Pomijam to, że ich tematyka nie leży w moim guście. Po prostu nie podoba mi się styl i warsztat autorki ani samo wykonanie (z tego, co głównie czytam w innych recenzjach). Twój wpis utwierdził mnie w moim zdaniu i jestem wdzięczna za tyle konkretnych przykładów, dlaczego te powieści wcale nie są najlepsze na polskim rynku.<br />Serdecznie pozdrawiam! :)<br />http://heaven-for-readers.blogspot.com/Natalia Pychhttps://www.blogger.com/profile/02668679799420658237noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-8825237329306432852015-09-07T17:22:50.413+02:002015-09-07T17:22:50.413+02:00Właśnie mam wrażenie, że autorka w ogóle się nie z...Właśnie mam wrażenie, że autorka w ogóle się nie zastanawiała nad duchem tamtych czasów. Czy są jakieś współczesne powieści o międzywojniu? Pewnie są (w końcu tyle się w Polsce pisze ;)), ale też nic mi nie przychodzi do głowy.<br /><br />Widzisz, ten wątek homoseksualizmu to wydaje mi się, że był dodany na zasadzie - jak to zdaje się ujęłaś kiedyś u siebie - "odhaczania tematów". O, proszę, jakie kontrowersyjne tematy poruszam. Albo wzmocnienia "realizmu", albo edukowania czytelnika: o, proszę, może nie wiecie tego o Iwaszkiewiczu, to ja wam powiem. Bo wątek to jest w ogóle za dużo powiedziane. Gdzieś w środku powieści jakieś pół strony jest poświęcone skłonnościom homoseksualnym kuzyna, a na końcu powieści główna bohaterka "przyłapuje" go z Iwaszkiewiczem - ale nie na jakimś bardzo gorącym uczynku ;) Bierze kij i obu nim okłada, nie bacząc na fakt, że niektórzy członkowie jej rodziny są u Iwaszkiewiczów zatrudnieni. W sumie ciekawa scena do interpretacji - bo co ona właściwie mówi o bohaterce?<br /><br />Ale to ocieranie się (niekoniecznie dosłownie) postaci fikcyjnych o historyczne jest raczej irytujące. Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-77843020520664421442015-09-06T23:47:51.129+02:002015-09-06T23:47:51.129+02:00Też mi się wydaje, że te zdrobnienia w rodzaju &qu...Też mi się wydaje, że te zdrobnienia w rodzaju "Kasi" raczej nie były w bardzo częstym użyciu -- ale już "Andzia" brzmi prawdopodobnie. Nie wiem, czy ktoś się nad tą sprawą pochylał, ale te drobniejsze zdrobnienia używane były raczej na szczególne okazje, mocniej wyrażały jakieś uczucia, więc rzadziej ich używano -- jeśli by sądzić tylko po lekturze polskich klasyków.<br /><br />Cóż, tak sobie teraz myślę, czy są w ogóle jakieś polskie powieści współczesne o międzywojniu? Pojawia się na pewno całkiem ciekawy jego obraz w retrospekcjach z "Morfiny" Twardocha, ale poza tym nic mi nie przychodzi teraz na myśl. A co do researchu -- no właśnie, bo trudno jest bardzo stworzyć dobrą iluzję minionego czasu, żeby nie sprawiała wrażenia dekoracji. Bo co innego unikanie anachronizmów, a co innego próba oddania ducha czasu (wtedy nawet drobne nieścisłości nie rażą, ale tutaj mamy do czynienia zdaje się z czym innym).<br /><br />A to ciekawe, że akurat takie wątki autorka wplata. To znaczy wykłady Korczaka wykładami Korczaka -- ale już ten Iwaszkiewicz? Ot tak, żeby pokazać, że jednak epokę pokazuje inaczej, czy jako przerywnik urozmaicający treść?<br /><br />A ze świekrą byłam przekonana, że jest odwrotnie (ale mnie się ciągle myli, jak się kogo nazywa -- relacja między szwagrem, bratową, zięciem i tak dalej jest dla mnie tajemnicą i muszę się dłużej zastanowić zawsze, to jest kim dla kogo; przy okazji dopytam kogoś z rodziny, czy nie poplątałam z tą świekrą ;)). Natomiast co do użycia -- chyba wyszło, kiedy zniknęła wielopokoleniowa rodzina mieszkająca cała ze sobą jako zjawisko powszechne i przestano rozróżniać strony pokrewieństwa i powinowactwa?Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-71990844159810186332015-09-06T22:10:51.565+02:002015-09-06T22:10:51.565+02:00No zdrabniają te imiona, choć wydaje mi się, że ba...No zdrabniają te imiona, choć wydaje mi się, że bardziej prawdopodobne byłoby Bronka, Kaśka itp. Ale też ciotka, babka itd. Trudno mi sobie wyobrazić, że prości ludzie żyjący w tak ciężkich warunkach, używają tak miękkiego, cieplarnianego języka. <br /><br />Co do dwudziestolecia, to oczywiście masz rację, to jest niesamowicie ciekawy okres i wreszcie można by go zacząć opisywać bez skrzywienia ideologicznego, ale to by wymagało poważniejszego podejścia. Myślę, że tutaj autorka sama sobie odebrała szanse na kilka ciekawych wątków. Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym wyraźniej widzę, jak bardzo uproszczony obraz tamtych czasów jest w tej książce. Nie realia, tylko dekoracje. Nawet wiem, jak to się stało: autorce wydawało się, że wystarczy sprawdzić, czy istniały już budynki i instytucje, w których chciała umieścić bohaterów i czy wydano już książki, które chciała im włożyć w ręce.<br /><br />No i jeszcze ten irytujący zabieg stykania fikcyjnych bohaterów z realnymi postaciami, który ma je uwiarygodniać, np. Ania uczęszcza na wykłady Korczaka (w tym momencie autorka uznała za konieczne poinformować czytelników, że Korczak zginie w Treblince), a jeden z jej kuzynów jest uwodzony przez Iwaszkiewicza. (Trochę to wypada jak Forrest Gump ściskający rękę Kennedy'ego).<br /><br />A świekra to na pewno dla kobiety matka jej męża (a mężczyzna ma teściową, to matka jego żony), np. Barbara Niechcicowa obiecywała sobie, że będzie ww wzorowych stosunkach ze swoją świekrą, tylko nie pamiętam, kiedy to słowo wyszło z użycia ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-45164586200183676072015-09-06T21:14:41.889+02:002015-09-06T21:14:41.889+02:00A przeczytaj, ciekawa jestem co byś napisała :) Ch...A przeczytaj, ciekawa jestem co byś napisała :) Choć nie mogę Cię z czystym sumieniem do tego namawiać ;) Ja w każdym razie oddaję drugi tom nieczytany. Zastrzeżeń miałabym więcej, ale skupiłam się na tych o charakterze w miarę obiektywnym. Najbardziej zdumiewa mnie kontrast pomiędzy tym, co piszą inni blogerzy i co o książce mówi sama autorka (np. jaki głęboki "research" zrobiła i jak dbała o poprawność historyczną szczegółów), a tym, co ja w niej przeczytałam.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-5878841764742899742015-09-06T19:58:58.973+02:002015-09-06T19:58:58.973+02:00Moją uwagę zwróciło po Twoim wpisie jeszcze jedno:...Moją uwagę zwróciło po Twoim wpisie jeszcze jedno: oni tam się ciągle zdrabniają? Kasia, Andzia, Bronia?<br /><br />Fascynujące, że to dwudziestolecie się w ogóle u nas rzadko przyjmuje jako okres wcale nie idealny: tarcia społeczne, prześladowania mniejszości, ostre zawirowania polityczne, procesy bereskie -- przecież to tło dla niesamowitej powieści. A współcześnie przecież można by to napisać zupełnie świeżym okiem (bo o powieściach z okresu nie wspominam).<br /><br />Dokładnie -- to o I wojnie, wygląda jak przekopiowany obraz wojny II (zwłaszcza to "Niemcy porządni", "Ruscy dzicy" -- przy czym przecież w obu tych armiach w I wojnie było mnóstwo Polaków!).<br /><br />Z tą świekrą to jest chyba tak (jeśli mnie pamięć nie myli), że to teściowa dla zięcia -- dla synowej jest teściowa, dla zięcia świekra. W każdym razie tak się w mojej rodzinie używa tych nazw :).<br /><br />Wiesz, myślę sobie, że ta książka wpisuje się w modę na sagi rodzinne z przeszłości, właśnie osnute na istotnych wydarzeniach z przeszłości (co jakoś wiąże się z takim popularnym patrzeniem na historię, gdzie okresy względnego spokoju są nieciekawe).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-68138131180138694422015-09-06T19:30:56.460+02:002015-09-06T19:30:56.460+02:00Ojojoj, a miałam tę trylogię na swojej liście - te...Ojojoj, a miałam tę trylogię na swojej liście - teraz musiałabym przeczytać, by przekonać się, czy będę krytykować, jak Ty, bo mój blog zalicza się do tych nielicznych krytycznych... denerwuje mnie powszechne wystawianie laurek książkom nawet bardzo przeciętnym, tak że właściwie nie można zauważyć żadnej różnicy między czytadłem klasy B, a arcydziełem. Dobrym przykładem takiej książki jest fatalna Obietnica Łucji, do której miałam tyle zastrzeżeń, co Ty do Stulecia Winnych...joly_fhhttps://www.blogger.com/profile/06918832922851853943noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-185772385318289812015-09-06T18:37:27.310+02:002015-09-06T18:37:27.310+02:00Myślę, że to wynika z formuły funkcjonowania bardz...Myślę, że to wynika z formuły funkcjonowania bardzo wielu blogów (oczywiście nie wszystkich), które zajmują się głównie polecaniem nowości (co jest nazywane recenzowaniem, ale nie zawsze to są rzeczywiście recenzje) otrzymywanych od wydawnictw, a czytanie książki wydanej dawno temu jest uważane za stratę czasu. Zwłaszcza, kiedy jest to książka tak obszerna jak "Kwinkunks", która wymaga dużego skupienia czytającego ;) Jeśli lubisz takie "cegły" i wiktoriańskie klimaty, to zapraszam na nasz listopadowy "Piknik z klasyką" - będziemy dyskutować o "Samotni" Dickensa :)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-45685350744565598542015-09-06T18:18:30.734+02:002015-09-06T18:18:30.734+02:00Tak, to bardzo ciekawy fenomen społeczny, że w kra...Tak, to bardzo ciekawy fenomen społeczny, że w kraju, w którym czyta się tak mało, tak wiele osób marzy o byciu pisarzem ;) <br /><br />Ja też wiele książek popularnych omijam szerokim łukiem, z drugiej strony - czasem warto sprawdzić, czy coś nas przypadkiem nie omija. W tym przypadku jednak był to czas stracony. Ja oczekuję od pisarza, że to on powie mi coś ciekawego, że czegoś się od niego dowiem albo że mnie czymś zachwyci, a nie że sama będę go musiała poprawiać. <br /><br />Nie wiem jakie są cele innych blogerów, ale mój blog na pewno pozostanie źródłem szczerych opinii ;) Z którymi oczywiście nie wszyscy muszą się zgadzać.<br />Pozdrawiam!Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-10947620741517711672015-09-06T17:33:19.968+02:002015-09-06T17:33:19.968+02:00Powiem tak - lubię i cenię krytyczne opinie na blo...Powiem tak - lubię i cenię krytyczne opinie na blogach i wciąż ich za mało. Nie podoba mi się, że większość chwali tylko książki - już się kilka razy zawiodłam na opiniach internetowych. Ostatnio nietrafionym zakupem zainspirowanym blogowymi pochwałami była "Miniaturzystka". <br /><br />Kiedyś pamiętam przeczytałam u Ciebie o "Kwinkunksie" - zaciekawił mnie ten tytuł i go kupiłam - bardzo dobra książka, choć w przypadku tej książki słowa bardzo dobra książka to nieadekwatne i skromne określenie. Co ciekawe jak wpisałam w wyszukiwarkę słowa "kwinkunks blogspot" wyświetliła mi się tylko 1 recenzja oprócz Twojej. I to mi się nie podoba, że nie pisze się o naprawdę dobrych książkach albo bardzo niewiele się pisze, a są setki recenzji miernych i przeciętnych książek.<br /><br />Anetahttps://www.blogger.com/profile/07610308134178441084noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-32342949884167223712015-09-06T16:20:45.853+02:002015-09-06T16:20:45.853+02:00Czyli miłe złego początki... Tytuł wpisu sugerował...Czyli miłe złego początki... Tytuł wpisu sugerował czytelnicze olśnienie (ten piorun, grom z jasnego nieba), no i ten miły znak, że się jest pierwszą czytelniczką nowiutkiego egzemplarza (a w bibliotekach to rzecz nieczęsta). O cyklu "Stulecie Winnych" rzecz jasna, słyszałam, ale coraz częściej zauważam, że istnieje odwrotna korelacja między zachwytami i ocenami na portalach wszelakich, a moim gustem. Do "bestsellerów" i "hitów" podchodzę ostatnio bardzo nieufnie. Wydawanych jest tyle książek, że może redaktorzy po prostu nie nadążają z poprawkami? Liczy się ilość, nie jakość (chociaż, skoro wszyscy piszą, a (prawie) nikt nie czyta, to po co w sumie ten pośpiech...?). Cieszy, że blogi książkowe są źródłem szczerych opinii i nie boją się płynąć pod prąd. Pozdrawiam!leżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.com