tag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post760375154047237541..comments2023-06-24T03:28:59.077+02:00Comments on Czytam to i owo...: PIKNIKI Z KLASYKĄ: O początkach polskiej powieści obyczajowejTarninahttp://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comBlogger48125tag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-9360114035215874932017-01-25T19:49:00.397+01:002017-01-25T19:49:00.397+01:00No wiec czytalam Austen w oryginale i w przekladzi...No wiec czytalam Austen w oryginale i w przekladzie i zaprawde powiadam wam, ze bardzo to wspolczesne jest. Bardzo. To znaczy no oczywiscie widac roznice, glownie w ilosci zdan wielokrotnie zlozonych w dialogach, ale ma sie poczucie ze dialog rzeczywiscie mogl tak wygladac; ale Austen jest taka swieza, lekka dosc. A juz Eliot to w ogole bila wszelkie rekordy, pisala z rowna naturalnoscia o panienkach ze dworu, ambitnych lekarzach, zarzdadcach i prostych chlopach w pubie. Austen ma mnostwo ma zdan, ktore do dzis brzmia aforystycznie i wlasnie - wspolczesnie. Weszly do jezyka potocznego niektore wrecz. Tego o zadnej polskiej powiesci kobiecej z tego okresu jak dotad powiedziec nie moge. Austen zupelnie inaczej. Glownie ze wzgledu na skladnie, ale przede wszystkim na poczucie humoru ironie i satyre. A Polki to mam wrazenie nawet jak probuja zartowac to strasznie powaznie. W sumie sie zastanawiam czy w XIX wieku to poczucie misji, odzyskania niepodleglosci pracy u podstaw i innych takich wszystkich nie przygniotlo. A czasem mam wrazenie, ze rzeczywiscie ta Lalka to taka kontrolowana eksplozja byla ze uzyje okreslenia Nabokova i przycmila wszystko inne.Hannahhttps://www.blogger.com/profile/10012824910534667153noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-53299144338509279342017-01-25T11:36:35.085+01:002017-01-25T11:36:35.085+01:00To dobre pytanie, zastanawiałam się nad tym jeszcz...To dobre pytanie, zastanawiałam się nad tym jeszcze, bo w ogóle języki słowiańskie ewoluowały dosyć mocno (w czeskim też łatwo można odczuć tę różnicę przy czytaniu tekstu z XIX wieku i współczesnego). Ciekawe, czy poza subiektywnym odczuciem jest tutaj jakieś wytłumaczenie ;-).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-12064061755060956252017-01-25T10:54:30.546+01:002017-01-25T10:54:30.546+01:00Tak, na pewno na tle innych lektur z tej epoki &qu...Tak, na pewno na tle innych lektur z tej epoki "Malwina" wybija się przyjemnie ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-64873487669135635572017-01-25T10:53:40.873+01:002017-01-25T10:53:40.873+01:00Tak, wydaje mi się, że "obcość" języka m...Tak, wydaje mi się, że "obcość" języka ma tu znaczenie. To znaczy i współczesna i archaiczna angielszczyzna, to dla nas języki obce, więc mamy do nich dystans. Ale jednak nawet biorąc to pod uwagę, wydaje mi się, że polszczyzna bardziej się zmieniła. Tylko nie mam pojęcia dlaczego :)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-1994067503371317272017-01-25T10:47:32.410+01:002017-01-25T10:47:32.410+01:00Na pewno Wirtemberska nie napisała "Malwiny&q...Na pewno Wirtemberska nie napisała "Malwiny" dla zarobku, ale właściwie to nie rozumiem, co ma z tego wynikać. Lord Byron też chyba nie musiał zarabiać piórem ;) Jednak "Malwina" została wydana za życia autorki. Nawiasem mówiąc, Byrona też ukształtowało oświecenie, ale czy to jest argument za tym, że Austen jest pisarką romantyczną? Określenie "wiktoriańska" jest w jej przypadku w ogóle anachronizmem).Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-32674342980189255982017-01-25T10:29:47.198+01:002017-01-25T10:29:47.198+01:00No jasne, Malwina jest przecież pewnego rodzaju wc...No jasne, Malwina jest przecież pewnego rodzaju wcieleniem autorki, więc oczywiście nie będzie ubogą panną, tylko bogatą mężatką. (Fakt, że do takich bohaterek mniej jesteśmy przyzwyczajeni). A że rozwód w powieści byłby jednak zbyt skandalizujący (i zbyt jednoznacznie wskazywałby na postać autorki) Malwina została wdową (uśmiercenie okropnego męża zapewne sprawiło przyjemność Wirtemberskiej ;)).Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-72772542103919718572017-01-24T22:17:33.977+01:002017-01-24T22:17:33.977+01:00Nie, nie, nie proponowałam Mostowskiej porównywać ...Nie, nie, nie proponowałam Mostowskiej porównywać do JA, to była raczej refleksja nt.pytania Pyzy o polskie pisarki XVIII-wieczne. Swoją drogą dziwię się, że Mostowska cieszy się jakąkolwiek opinią;) - na złą też wg mnie nie zasłużyła, bo jednak pisała w pewnej epoce i konkretne lektury ją - też jako kobietę- kształtowały. Upierałabym się też przy tym, że Wirtemberska nie napisała Malwiny dla czytelników - a dla zabawy. Ew.jako czytelników traktowała innych arystokratów, z którymi spędzała czas na wywczasie w Puławach czy gdzie tam były te jej wloscie. Ale jesli jesteście pewne, że było inaczej, to nie będę się upierać, bo odgrzebuję te informacje z pamięci i całkiem możliwe, że coś pokręciłam. Ostatnia uwaga - Mickiewicza też ukształtowało oświecenie ;)<br />Odnośnie do Żmichowskiej - faktycznie czyta się to miejscami ciężkawo, ja jednak uważam że warto. Jeśi nie Poganka to może Biała Róża - wydaje mi się, że czyta się to lepiej, jest tylko jeden problem - to powieść niedokończona, więc raczej nie dla miłośniczek ostatnich zdań aurelianoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-86183701673136408802017-01-24T17:13:05.540+01:002017-01-24T17:13:05.540+01:00Właśnie, chyba kiedyś rozmawiałyśmy już o tym z Ha...Właśnie, chyba kiedyś rozmawiałyśmy już o tym z Hadyną a propos przekładu którejś z sióstr Bronte ;-) -- bo kurczę, tak, też mi się wydaje ta starsza angielszczyzna mniej dotkliwa, ale zastanawiam się, czy nie dlatego, że jednak nie jestem jej rodzimą użytkowniczką? A może polszczyzna ewoluowała bardziej, bo nie jest językiem wyspiarskim? No sama nie wiem :-).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-46036652813088070762017-01-24T17:11:13.953+01:002017-01-24T17:11:13.953+01:00Myślę, że tak, że tu się zaczynają postaci "w...Myślę, że tak, że tu się zaczynają postaci "wiarygodne psychologicznie", więc zgodziłabym się z Hannah o prekursorstwie Austen, natomiast gdzie indziej hulają nam ci wszyscy nazywani tak samo bliźniacy i tym podobne ;-). Czytając ostatnio szkice Markiewicza o "Lalce" doczytałam się, że właśnie Prusa się wśród polskich powieściopisarzy uznaje za tego, który doprowadza do rozkwitu wiarygodnego psychologicznie bohatera. A dzieli go przecież od Wirtemberskiej, bagatela, osiem dekad :-).<br /><br />No i oczywiście, nie idzie liniowo, zgadzam się z Wami obiema, że tu coś do powiedzenia ma też różnie rozumiany "gatunek", w którym książka jest napisana.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-10622830687039924552017-01-24T17:08:23.687+01:002017-01-24T17:08:23.687+01:00Tarnino, mówiła -- to fakt, ale jednak Wirtembersk...Tarnino, mówiła -- to fakt, ale jednak Wirtemberska daje nam w ogóle bohaterkę po innych przejściach, o innym statusie społecznym. Ja się, przyznaję, nie spodziewałam, że Malwina jest młodą wdową, nie dowiadujemy się o tym też zupełnie na początku i to może zaskoczyć.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-80110749225063533862017-01-22T20:54:38.324+01:002017-01-22T20:54:38.324+01:00Myślę że tak naprawdę Austen jest jedną z prekurso...Myślę że tak naprawdę Austen jest jedną z prekursorek tego co rozumiemy przez współczesną powieść psychologiczną i psychologiczne prawdopodobieństwo. Ale to wcale nie idzie liniowo, bo wiktoriańska literatura robiła sobie wycieczki w różne strony. To chyba Kundera bardzo interesująco pisał o ewolucji czy historii powieści i ubolewał nad tą dyktaturą psychologizmu trochę.Hannahhttps://www.blogger.com/profile/10012824910534667153noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-29822552291948528762017-01-22T20:19:13.975+01:002017-01-22T20:19:13.975+01:00"Malwinę" czytałam na studiach, wspomina..."Malwinę" czytałam na studiach, wspominam mile (choć zbiegów okoliczności rzeczywiście sporo...).Anetahttps://www.blogger.com/profile/07610308134178441084noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-70524371743067711352017-01-22T19:43:23.456+01:002017-01-22T19:43:23.456+01:00Robk, dzięki za sugestię, to może być ciekawe, cho...Robk, dzięki za sugestię, to może być ciekawe, choć akurat dziś chodzi nam bardziej o realizm :)<br /><br />Pyzo, co do tych relacji damsko-męskich, to akurat Austen dużo więcej mówiła niż Wirtemberska ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-77408233844435636732017-01-22T19:38:06.883+01:002017-01-22T19:38:06.883+01:00Ha, znam to tłumaczenie (no, fragmenty) z 1873, za...Ha, znam to tłumaczenie (no, fragmenty) z 1873, zabawa przednia :)<br /><br />Ale właśnie, skoro o tym mowa, to nie macie wrażenia, że angielszczyzna się dużo mniej zmieniła, niż język polski? Bo przecież tę prozę XIX-wieczną angielską można sobie spokojnie czytać i oczywiście widać archaizmy, ale one nie są takie dotkliwe.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-87249842516871092752017-01-22T19:31:19.580+01:002017-01-22T19:31:19.580+01:00Pyzo, bohaterowie Austen są jak najbardziej psycho...Pyzo, bohaterowie Austen są jak najbardziej psychologicznie prawdopodobni i to chyba nie jest kwestia cezury. Raczej od niektórych powieści się tego wymaga, a od innych nie. I dzisiaj jest tak samo :)<br /><br />Leżę-i-czytam, jasne, skuś się, warto chociażby dla wzbogacenia wiedzy o naszej literaturze. "Armadale" nie znam i nawet nie kojarzę, o czym to jest, ale jeśli twierdzisz, że się "dobrze czyta" to będę się rozglądać. To chyba dopiero wymóg XX w., że książkę ma się "czytać niedobrze", żeby można ją było uznać za wartościową ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-49094777867602470012017-01-22T19:18:33.871+01:002017-01-22T19:18:33.871+01:00Aurelio, Mostowską od razu odrzuciłam jako kandyda...Aurelio, Mostowską od razu odrzuciłam jako kandydatkę na polską Austen, "Strach w Zameczku" faktycznie nie ma dobrej opinii ;) i tematyka też jakby inna. Natomiast nie zgadzam się z tym, że porównywanie Wirtemberskiej z Austen jest epokowo nie na miejscu (bo że pod innymi względami może być nie na miejscu, to owszem). Oczywiście, wszystko je różni, ale akurat nie epoka. Austen jak najbardziej została ukształtowana przez oświecenie i jej powieści to nie jest literatura wiktoriańska. Żmichowska, tak, zdecydowanie do nadrobienia, no ale ona waśnie reprezentuje już tę kolejną epokę, która akurat w tej chwili mniej mnie interesuje :)<br /><br />Pyzo, nie wykluczam, to znaczy oczywiście dopisz do naszej bardzo długiej już listy ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-21811384281347833272017-01-22T18:40:57.259+01:002017-01-22T18:40:57.259+01:00w kwestii takich starszych dzieł polskich poszukaj...w kwestii takich starszych dzieł polskich poszukajcie sobie pierwszy tom polskiej noweli fantastycznej są tam opowiadania z XVIIIw i początku XIX niektóre całkiem udane ;)robkhttps://www.blogger.com/profile/10874876407234134726noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-45285315002024891922017-01-22T18:20:37.555+01:002017-01-22T18:20:37.555+01:00Ja mam zawsze wrażenie, że ten język jest jak taka...Ja mam zawsze wrażenie, że ten język jest jak taka narzutka -- pod nią są treści, które częściowo wyłapuję, a częściowo łapię się na tym, że tam może być coś, co do końca nie jest dla mnie jasne. I nie chodzi mi o znaczenie słów, ale że te wszystkie zwroty przykrywają różne wydarzenia i zjawiska, o których "nie wypadało" pisać. Taka jestem podejrzliwa! ;-)<br /><br />Zaraz jak zaczęłam czytać Twój wpis o "Pameli" przyszła mi do głowy "Justyna" de Sade'a i widzę, że coś w tym jest ;-). Swoją drogą sporo tych powieści z imionami żeńskimi w tytule -- też pewnie moda epoki. Natomiast "Malwina" jest jednak zdecydowanie bardziej od "Pameli", jak widzę, wstrzemięźliwa ;-).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-34510459082080701952017-01-22T18:15:37.177+01:002017-01-22T18:15:37.177+01:00Dobre pytanie: bo kiedy rodzi się nam w literaturz...Dobre pytanie: bo kiedy rodzi się nam w literaturze to wymaganie, żeby bohater był psychologicznie prawdopodobny?Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-23345785179991076862017-01-22T18:14:52.817+01:002017-01-22T18:14:52.817+01:00Nie zabrzmiał przemądrzale -- dzięki za uwagę o Mo...Nie zabrzmiał przemądrzale -- dzięki za uwagę o Mostowskiej! Z chęcią poszukam, żeby się przekonać, co to za strach w zameczku ;-). Wydaje mi się, że to też kwestia epoki w tej naszej części Europy: tak zwanych odrodzeń narodowych w części Słowiańszczyzny, nurtu "zachowywania kultury" na ziemiach polskich w związku z rozbiorami, i stąd też te usiłowania pisania po polsku (nie jest więc to tylko, jak sądzę, rozrywka -- choć rozrywka na pewno przyciągała więcej czytelników, co w kiełkujących literaturach było niewątpliwie potrzebne -- ale i próba udowodnienia, że rodzimy język nadaje się do tego, by w nim pisać).<br /><br />Natomiast Żmichowska to jest dla mnie terra incognita (Tarnino, a może by tak jakiś piknik z Narcyzą ;-)?), zawsze mnie odstraszała opinia o "Pogance" jako powieści pisanej pretensjonalnym językiem... Ale czy rzeczywiście tak jest?Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-34715272407624315332017-01-22T17:33:23.294+01:002017-01-22T17:33:23.294+01:00Dziękuję! Przyłączę się z przyjemnością :).
No oc...Dziękuję! Przyłączę się z przyjemnością :).<br /><br />No oczywiście, że jest w internecie, ale gapa ze mnie. I to nawet WikiŹródła ładnie toto zebrały w epub i mobi! Już ściągnięte :).<br /><br />Czekam na te nawiasy ^^.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-3341018386078125982017-01-22T17:25:16.239+01:002017-01-22T17:25:16.239+01:00Mój komentarz zabrzmiał chyba trochę przemądrzale,...Mój komentarz zabrzmiał chyba trochę przemądrzale, wybaczcie. Tak czy siak dla mnie Malwina jest wspaniałą ciekawostką jako zabawa literacka znudzonych arystokratów. A porównanie do Austen nie do końca na miejscu (chociaż u mnie te skojarzenia też pojawiły się mimowolnie), bo u nas oświecenie w rozkwicie, a w Anglii - wiktorianizm, bliższy naszemu romantyzmowi. Pozdrawiam serdecznie i całuję ząbki (tak kończyła listu Żmichowska;))aurelianoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-59961765533583092302017-01-22T17:17:03.003+01:002017-01-22T17:17:03.003+01:00Na przełomie XVIII i XIX w.żyła Anna Mostowska, na...Na przełomie XVIII i XIX w.żyła Anna Mostowska, napisała króciutkie i - a jakże - czerpiące z modnego wówczas gotycyzmu pełną garścią "Moje rozrywki" (z których najlepszy jest chyba "Strach w zameczku") -- ale to nie jest wybitna literatura. Pierwszą naprawdę wybitną polską pisarką jest Narcyza Żmichowska -- jeśli, nie czytałyście "Poganki", to warto to nadrobić. Poza tym Żmichowska to fascynująca postać, wielka orędowniczką sprawy kobiecej, nie wyszła za mąż, sama się utrzymywała -- to wszystko w XIX wieku było niespotykane, pewnie zresztą doskonale o tym wiecie :) Żmichowska zajmowała się w swoich powieściach też samą teorią powieści - która wówczas nie istniała, bo dopiero się tworzyła, świetne są też jej listy. Ma ciężkawy dukt zdania, ale warto się z nim zmierzyć. Dla Wirtemberskiej pisanie (i to po polsku!) było zabawą i fanaberią, Żmichowskiej szło o życie ;)aurelianoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-64855817910323969962017-01-22T17:15:29.277+01:002017-01-22T17:15:29.277+01:00Dla mnie na studiach taką "Malwiną" była...Dla mnie na studiach taką "Malwiną" była "Pamela" Samuela Richardsona (pisałam nawet o niej tutaj: http://rozkminyhadyny.blogspot.com/2015/09/anglofilia-1-piecdziesiat-twarzy-pana-b.html), ale że też nie słyszałam nigdy o tej powieści! Mam wrażenie, że bym się setnie ubawiła przy czytaniu. Teraz przedzieram się przez tłumaczenie "Północy i południa" Gaskell w tłumaczeniu z 1870 któregoś roku w porównaniu z oryginałem, bo uwielbiam ten soczysty, dziewiętnastowieczny polski język, te lica płonące, oko tchnące słodyczą... ;) Ależ mi radochę zrobiłyście, odgrzebując tę perełkę!Rozkminy Hadynyhttps://www.blogger.com/profile/14662175116171263616noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-27697568799646544352017-01-22T16:46:34.097+01:002017-01-22T16:46:34.097+01:00Podobnej przyjemności dostarcza mi właśnie "A...Podobnej przyjemności dostarcza mi właśnie "Armadale" Wilkiego Collinsa - cudownie fantastyczne zbiegi okoliczności i nieprawdopodobne zwroty akcji ;-) Ale, jak to się mówi, "dobrze się czyta" (chociaż to niekoniecznie dla książki komplement). Czy to literacka maniera epoki? Te opowieści, w których tyle "się dzieje", choć niekoniecznie nie bez szkody dla psychologicznego prawdopodobieństwa fabuły... <br />Jakby nie było, "Malwina" jest w mojej bibliotece. Spojlerów nie doczytałam, może się skuszę :Dleżę-i-czytamhttps://www.blogger.com/profile/11864020718415316520noreply@blogger.com