tag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post8753331802130836046..comments2023-06-24T03:28:59.077+02:00Comments on Czytam to i owo...: Elżbieta Cherezińska „Niewidzialna korona” – recenzjaTarninahttp://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-8388029161204836232015-02-04T15:45:27.279+01:002015-02-04T15:45:27.279+01:00A ja tej sceny akurat nie pamiętam. Czytałam dawno...A ja tej sceny akurat nie pamiętam. Czytałam dawno, a może wyparłam ;)<br />Tak, masz rację, w pierwszej części właściwie wszyscy bohaterowie byli ciekawsi i prawdziwsi, i wzbudzający więcej emocji.Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-91858768023729822192015-02-03T10:27:24.984+01:002015-02-03T10:27:24.984+01:00No ba, jak miałam nie wpaść, skoro tutaj tak ładni...No ba, jak miałam nie wpaść, skoro tutaj tak ładnie i ciekawie!<br /><br />Co do ocen to rzecz jasna się zgadzam (sama ich też nie "wystawiam" - po prostu chodziło mi o to, że dla mnie jednak wszystkie te wady sprawiają, że nie uważam "Niewidzialnej..." za książkę dobrą, a jedynie za poprawną, bo czytało się szybko, ale niezbyt przyjemnie).<br /><br />W ogóle nie widać ewolucji bohaterów, nie tylko tej nieszczęsnej Rikissy. Nawet Władysław się nie zmienia, chociaż tu był, tamto zwiedził... Po prostu raz jest taki, a raz inny, nie ma żadnej przemiany, są wtrącenia od narratora. To mnie mocno zabolało, bo Łokietek był jedną z moich ulubionych postaci w "Koronie..." (podobny los spotkał zresztą Jakuba Świnkę).<br /><br />Co do znaków herbowych - w drugiej części w ogóle jest ich mniej (pamiętam w sumie tylko tę nieszczęsną scenę z księciem śląskim i jego żoną). Tak sobie myślę, że może po powszechnej krytyce, z jakim się ten zabieg spotkał, autorka starała się z nich zrezygnować? Szkoda by było, ale na to trochę wygląda.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-37420620300517738992015-02-03T09:53:50.832+01:002015-02-03T09:53:50.832+01:00Miło, że wpadłaś. Co do oceny, to może jestem mnie...Miło, że wpadłaś. Co do oceny, to może jestem mniej surowa niż Ty :) Wolę oceny opisowe, przyznawanie gwiazdek czy punktów nie jest moją mocną stroną. Rzadko też piszę typowe recenzje (częściowo dlatego, że to ma sens tylko w przypadku nowości, a częściowo dlatego, że wole po prostu spisywać swoje luźne uwagi). <br />Mnie też się bardo podobały ożywione znaki herbowe, kiedy to przeczytałam w "Koronie śniegu i krwi" to sobie pomyślałam "ależ ta Cherezińska ma świetne pomysły! I jakby to fantastycznie wyglądało na ekranie!" Ale w drugiej części ten pomysł już jakby mniej się sprawdził.<br /><br />Masz rację, Rikissa jest irytująca, a co więcej, chociaż książka obejmuje 10 lat, Rikissa w ogóle się nie zmienia. Nie musi, bo już jako kilkulatka ma mądrość dorosłej kobiety.<br /><br />Do Cherezińskiej zaczynam tracić sympatię, choć podejrzewam, że i tak kupię jej następną książkę, niezależnie kiedy zostanie wydana ;)Tarninahttps://www.blogger.com/profile/05403161134434208555noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-17581775704447663762015-02-02T21:58:23.917+01:002015-02-02T21:58:23.917+01:00Aha, zapomniałam: odnośnie tej oceny - dla mnie je...Aha, zapomniałam: odnośnie tej oceny - dla mnie jednak wszystko to sprawiło, że w skali szkolnej postawiłabym "Niewidzialnej..." taką trójkę. Strasznie mi szkoda ciągle zmarnowanego potencjału (może autorka skusiłaby się na wydanie dopracowanego wydania? Fajnie by było ;-)).Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6078921970733221235.post-88302970332341377382015-02-02T21:57:13.810+01:002015-02-02T21:57:13.810+01:00Zgadzam się właściwie w każdym punkcie (oprócz oce...Zgadzam się właściwie w każdym punkcie (oprócz oceny). Bardzo, bardzo czekałam na "Niewidzialną koronę", po tym jak "Korona śniegu i krwi" wciągnęła mnie bardzo i kazała przejąć się losami bohaterów, śledzić sprawnie posplatane wątki historyczne i fantastyczne (jestem chyba jedną z nielicznych osób, którym podobają się ożywione znaki herbowe), pomysły na zakrętu fabuły itd. Dlatego tym boleśniej "przejechałam się" na "Niewidzialnej...". Właściwie wszystko, co wymieniłaś, mogłabym wymienić jeszcze raz - może do tej niesławnej erotyki dorzuciłabym jeszcze smoka (argh!). Smutno mi też było, że autorka postanowiła przedstawiać wszystkich wrogów Korony jako głupców (naprawdę szkoda mi czeskich Wacławów) i że Rikissa Przemysłówna jest taką koszmarną Mary Sue.<br /><br />Liczę, że jednak trzeci tom będzie powrotem Cherezińskiej do formy. Tylko, żeby jednak nie wyszedł za szybko, żeby sytuacja się nie powtórzyła.Pyzahttps://www.blogger.com/profile/10400245090613577999noreply@blogger.com