środa, 15 października 2014

L.M.M. po latach

Choć przez jakieś dwadzieścia lat myślałam, że wyrosłam z nich na zawsze, postanowiłam wrócić do książek Lucy Maud Montgomery, którymi zaczytywałam się w dzieciństwie. Zapewne jest to rodzaj czytelniczego eskapizmu, ale gdy się ma lat trzydzieści parę, czyta się oczywiście inaczej niż w wieku lat trzynastu. Nie będzie to więc tylko sentymentalna podróż do krainy dzieciństwa. Prawdę mówiąc, spodziewam się odkryć mroczną stronę Lucy Maud Montgomery - literackiej matki "najukochańszego dziecka od czasów Alicji Lewisa Carrolla", jak Anię Shirley nazwał Mark Twain.

Kobieta, która wymyśliła tę rudowłosą dziewczynkę, z niezmąconym optymizmem idącą przez życie i z ciekawością witającą każdy "zakręt na drodze", miała życie dużo mniej udane niż to, którym obdarzyła swoją słynną bohaterkę. Nie do końca spełniona jako pisarka (jej ambicją było tworzyć dla dorosłych, a jej stosunek do Ani Shirley można określić jako co najmniej ambiwalentny), w życiu osobistym również nie zaznała zbyt wiele szczęścia. Opiekując się mężem, mającym problemy psychiczne, przez lata zmagała się z własną depresją. Zmarła nagle w roku 1942. Dopiero w ostatnich latach ujawniono, że przyczyną jej śmierci było samobójstwo.

Mam zamiar przyjrzeć się powieściom Lucy Maud Montgomery z perspektywy osoby dorosłej, a przy okazji również ich przekładom na język polski. Od czasu do czasu na blogu będą pojawiać się wpisy oznaczone etykietą:  "L.M.M. po latach", w których będę przedstawiać jej kolejne książki. Zaczynam od "Rilli ze Złotego Brzegu" - już w tym tygodniu.

Od wydania pierwszej książki o Ani upłynęło już ponad 100 lat (1908 r.), ale twórczość L.M.M. wcale nie trafiła do lamusa. Świadczą o tym niezliczone, wciąż nowe wydania. Na dowód prezentuję przepiękne (najładniejsze jakie widziałam) okładki serii o Ani i Emilce, na których znalazły się akwarelowe ilustracje autorstwa Elly MacKay. Książki ukazują się w tym roku nakładem kanadyjskiego wydawnictwa Tundra Books.

























4 komentarze:

  1. Przepiękne te okładki, grafika cudna :) Do Montgomery niezależnie od wieku chętnie wracam :) To taki lek na serce i nabranie energii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że będziesz też śledzić moje wpisy i podzielisz się swoimi spostrzeżeniami :)

      Usuń
  2. Moim skromnym zdaniem najlepsza pisarka jaka kiedylkowiek stapala po tej planecie z tym samobojstwem to niestety masz racje dopiero od niedawna jej potomkowie wyznali prawde jak bylo naprawde maud byla bardzo bardzo wrazliwa moim zdaniem tak jak ania czy emilka przezywala radosc czy smutek bardziej intensywnie od przecietneqo czlowieka dlateqo pewnie cierpienie ja przyqniotlo zreszta w jej bipqrafi napisanej przez molie qilian jest w jednym z listow fraqment na temat samobojstwa qdzie maud mowi ze jesli zycie za bardzo nas przyqniata to mamy prawo je sobie odebrac pozdtawiam pawel

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.