sobota, 9 stycznia 2016

Pięć kobiet w zielonych sukienkach, a także WYZWANIE!


Chyba jeszcze nigdy nie zamieściłam u siebie wpisu typu: "10 książek o...". Dzisiaj jest ten pierwszy raz. Zacznę skromnie od pięciu, a temat zdradziłam w tytule. Czy to dlatego, że zieleń jest twarzowa, tak często ubierają się w nią książkowe bohaterki? Albo ze względu na symbolikę zieleni? A może wcale nie, może zielone sukienki wcale nie są tak częste w książkach, ale zielony z jakiegoś powodu bardziej zapada (mi) w pamięć? Jakkolwiek przedstawia się prawda, oto moja lista bohaterek w zielonych sukienkach:




1. Joanna (Valancy) Stirling "Błękitny zamek", L.M. Montgomery
Kiedy Abel Gay wypłacił Joannie pierwszą miesięczna pensję w banknotach zalatujących odorem tabaki i wódki Joanna udała się do Deerwood i wydała wszystko co do grosza. Kupiła sobie na targu ładną kretonową sukienkę z paseczkiem z czerwonych paciorków, parę jedwabnych pończoch i zielony fantazyjny kapelusik ze szkarłatna różą. Kupiła sobie również niedorzeczny szlafroczek z koronkami i wstążeczkami. [...] Wróciwszy do domu, Joanna włożyła zieloną sukienkę. Lecz wnet ją na powrót zdjęła. Czuła się tak okropnie obnażona z tym dużym dekoltem i krótkimi rękawkami. A ten szkarłatny, nisko opuszczony pasek wokoło bioder był wprost nieprzyzwoity. Powiesiła suknię z powrotem do szafy, czując, że wyrzuciła pieniądze w błoto.
Oczywiście, nie były to pieniądze wyrzucone w błoto. Sukienka przydała się, i to nie raz. Joanna założyła ją na pamiętną wiejską zabawę, z której musiała zostać uratowana przez Edwarda (Barneya), a potem posłużyła jej nawet jako suknia ślubna. Montgomery o tym nie wspomina, ale "niedorzeczny szlafroczek" też na pewno się przydał. Ciekawe, czy był zielony?



 
2. Scarlett O'Hara "Przeminęło z wiatrem", Margaret Mitchell

Tutaj muszę się przyznać do małego oszustwa. Otóż nie czytałam "Przeminęło z wiatrem", znam je tylko z wersji filmowej. Nie wiem zatem, czy Mitchell tak to napisała, ale w filmie słynna suknia Scarlett, którą uszyła sobie z okiennej zasłony, żeby (między innymi) uwieść Rhetta, z całą pewnością  była zielona.

3. Cecilia Tallis "Pokuta", Ian McEwan

Powieść McEwana też doczekała się ekranizacji, w której zielona suknia była oszałamiająca. Cecilia założyła ją na kolację owego wieczoru, kiedy wszystko się wydarzyło, i miała ją na sobie w bibliotece. W tym przypadku mogę potwierdzić, że tak było również w książkowym pierwowzorze.

4. Frances Wray "Za ścianą", Sarah Waters
    Nagle coś przykuło uwagę Lilian. Wyciągnęła rękę.
    Co to?
    Ach, kupiłam dla hecy powiedziała Frances, gdy łaszek ukazał się ich oczom. Ktoś mnie namówił. Nie, to się nie nadaje.
    Była to suknia w kolorze szałwiowej zieleni z szerokim kołnierzem i falbanami, koronką na dekolcie i mankietach oraz cienką, skórzaną lamówką. [...] Widok sukni w rękach Lilian przywołał wspomnienia: elektryzującą intensywność wieczoru, podróż taksówką zaciemnionymi ulicami Londynu, z tępą ciotką Polly jako przyzwoitką, i samą Christinę słodki zapach jej włosów, dotyk dłoni w obcisłej rękawiczce z koźlej skórki...
Lilian przerobiła sukienkę według mody lat dwudziestych i Frances założyła ją na przyjęcie u rodziny Lilian, na które poszły razem. Był to przełomowy wieczór w ich życiu.

5. Rose Mortmain
"Zdobywam zamek", Dodie Smith

Wszystkie kobiety z rodziny Mortmainów miały zielone sukienki (a przez pewien czas również zielone ręce), ponieważ Topaz znalazła gdzieś farbę do tkanin, co pozwoliło odświeżyć ich stare i spłowiałe ubrania (czyli w zasadzie całą ich garderobę) na zielono. Cassandra kupiła sobie też potem, kiedy już było za co, zieloną lnianą sukienkę, bo zieleń była jej kolorem. Ale najbardziej pamiętny występ w zielonej sukni przypadł w udziale Rose:
    I wtedy na schodach pojawiła się Rose. Miała na sobie ufarbowaną na zielono popołudniową suknię o średniowiecznym kroju, z długimi, powłóczystymi rękawami. Oczywiście nie wiedziała, że w domu są obcy ludzie, i zawołała:
    Cassandro, popatrz!
    Obydwaj mężczyźni obrócili się w jej stronę, a ona skamieniała na górze schodów. Jak nigdy, lutnia Topaz była nastrojona. I nadzwyczaj stosownie, Topaz grała Greensleeves
A Rose zrobiła na owych mężczyznach piorunujące wrażenie. Ale w dalszej części przekonamy się, jak się kończy zakładanie tej samej sukienki dwa razy pod rząd.

 ***

Zieleni nigdy za wiele, a poza tym chcę powiększyć kolekcję literackich zielonych sukienek, dlatego rzucam Wam WYZWANIE!




Zasady:

WYZWANIE trwa przez cały rok (czyli do 31.12. 2016 ) i polega na czytaniu książek, w których występuje zielona suknia/sukienka. Udział może wziąć każdy, również osoby nie prowadzące blogów. Zgłosić można się w każdym momencie, zamieszczając komentarz pod tym wpisem.

Aby ukończyć WYZWANIE, wystarczy przeczytać jedną książkę (jeden utwór literacki), w której znalazł się motyw zielonej sukienki i opublikować jej recenzję/omówienie. Można to zrobić na swoim blogu, na którymś z portali czytelniczych, na swoim profilu fejsbukowym itd. Jeśli nie posługujecie się tymi mediami, możecie zamieścić omówienie książki w komentarzu pod niniejszym wpisem.W omówieniu/recenzji trzeba zaznaczyć w jakich okolicznościach w książce pojawia się zielona sukienka, w podobny sposób jak zrobiłam to w tym wpisie.

Każda opisana książka z zieloną sukienką to 1 punkt. Przyjmuję również zielone płaszcze i peleryny, za pół punktu. Im więcej książek, tym więcej punktów. Nie ma ograniczeń co do rodzaju i gatunku literackiego, można zgłaszać powieści, opowiadania, dramaty, a nawet wiersze, literaturę dla dorosłych i dla dzieci. Co więcej, można zgłaszać książki, które znalazły się w dzisiejszym wpisie, liczy się napisanie własnej recenzji/omówienia. Dodatkowe punkty przyznaję: a) jeżeli zgłoszony utwór literacki jest słynny lub zalicza się do klasyki (według mojej subiektywnej decyzji) i b) jeżeli napiszecie bardziej rozbudowany esej o roli zielonej sukienki w utworze. Tak więc za jedną książkę można otrzymać maksymalnie 3 punkty. Zwycięzcą WYZWANIA zostanie osoba, która w ciągu roku zgromadzi najwięcej zielonych punktów.

Przewidziana jest nagroda. Jeszcze nie wiem, co to będzie, na pewno coś zielonego, ale na pewno nie sukienka. Raczej coś drobnego.

Linki do Waszych recenzji proszę zamieszczać tutaj, w komentarzach-odpowiedziach na Wasze komentarze zgłoszeniowe. W swoich recenzjach/omówieniach proszę zamieszczać informację, że biorą one udział w WYZWANIU.

Zachęcam do umieszczania na swoich blogach logo WYZWANIA, ale nie jest to obowiązkowe.
Poniżej logo w dwóch rozmiarach (tło jest przezroczyste, więc będzie dobrze wygladać na wszystkich blogach).

Miłej zabawy! Życzę wszystkiego zielonego!

23 komentarze:

  1. Jeżeli natknę się gdzieś na z zieloną sukienką, chętnie się podepnę pod zabawę ;) Póki co, nie przypominam sobie takiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasu jest dużo, miej oczy szeroko otwarte i zieleń na celowniku ;)

      Usuń
  2. Jak już napisałam pod postem z obrazem uwielbiam zieleń.....miałam w życiu trzy sukienki sylwestrowe, takie specjalnie szyte, wszystkie były zielone....

    Wyzwanie mi się podoba bardzo...mam "Błękitny zamek" więc postaram się przeczytać a od teraz będę zwracać uwagę na to w jakim kolorze są sukienki bohaterek książek, które będę czytać.....

    Przez cały rok z pewnością coś znajdę.

    Banerek z przyjemnością umieszczę na blogu.....a może też napiszę o wyzwaniu pościk...tak mi się ono spodobało....

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja sukienka ze zdjęcia jest w moim ulubionym odcieniu zieleni - szmaragdowym! Szkoda, że nie przypominam sobie żadnych zielonych literackich sukienek - nawet w książkach, które podałaś za przykład, a które czytałam (jak "Pokutę", "Za ścianą" czy "Błękitny zamek"). Pamięci, przybywaj! ;-)
    Za to mogę potwierdzić, o ile pamiętam, a z moją pamięcią do literackich szczegółów bywa różnie, że powieściowa Scarlett uszyła sobie suknię z zielonej, aksamitnej zasłony. Zupełnie tak samo jak filmowa. Mam również mgliste wrażenie, że Scarlett miała więcej sukienek w tym twarzowym kolorze. Ale to do sprawdzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne wyzwanie. bede zwracac uwage na to co nosza bohaterki ksiazke, ktore czytam:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyłączam się do wyzwania Martucha180 i blog W szponach literek
    www.atramentowomi.blogspot.com
    Potem zamieszczę baner.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, biorę udział!
    Clarissa Dalloway miała zieloną sukienkę, a ja już czytałam "Panią Dalloway"... więc rzucam tytuł, żeby inni mogli się zainteresować;) Znajdę jakieś zielone sukienki i w najbliższym czasie rzucę banner wyzwania tutaj: http://rozkminyhadyny.blogspot.com/p/wyzwania.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się ostatecznie też skusiłam i zdybałam zielony płaszczyk. Ale pozwolę sobie może pod koniec roku zrobić zestawienie, bo nie wiem, czy jeszcze jakąś zieloną garderobę przyuważę :D.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gacek Katarzyna, Szczepańska Agnieszka „Zabójczy spadek uczuć”
    (na okładce pół sukienki i w opisie ciemnozielona sukienka)
    http://atramentowomi.blogspot.com/2016/01/zaslepiona-mioscia.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukienki na okładkach oczywiście się nie liczą, liczą się tylko te w tekście, więc jeżeli jest w tekście, to zaliczam ;)
      Tylko proszę o zamieszczanie linków w odpowiedzi na własny komentarz zgłoszeniowy, bo potem może być trudno się w tym wszystkim połapać.

      Usuń
    2. W tekście było.

      Gabriela Gargaś „Droga do domu”
      http://atramentowomi.blogspot.com/2016/03/ruszyc-z-miejsca.html

      Christina Baker-Kline „Sieroce pociągi”
      http://atramentowomi.blogspot.com/2016/03/oddam-sierote-w-dobre-rece.html

      Usuń
  9. "Cygańska madonna" Santa Montefiore
    "Wyjąłem z kufra suknię z jasnozielonego szyfonu i wtuliłem w nią twarz." (część 2 - rozdział 16. Główny bohater porządkuje rzeczy po zmarłej mamie - znajduje kufer w jej mieszkaniu, który pamięta z dzieciństwa w Francji. Bohater jest dzieckiem związku Niemca z Francuzką w czasie II wojny swiatowej. Sukienki z kufra były prezentem od ojca dla mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, jest zielona sukienka i kontekst, w jakim pojawia się w książce. Ale przypominam, że żeby zaliczyć wyzwanie trzeba też napisać recenzję/omówienie samej książki. Takie zasady :)
      Może być zamieszczona tutaj w komentarzu, albo poproszę o link.

      Usuń
    2. ok, ale na razie jestem w trakcie czytania tej książki :-) I jak tylko pojawiła się ta zielona sukienka to musiałam dopisać ją na Twojej stronie zapominając o tej recenzji. Dopiszę jak przeczytam. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Dobrze, w takim razie czekam na Twoje wrażenia z lektury :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. A zielona koszula nocna w żółte grochy może być?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasadniczo nie, chyba że bohaterka nosi ją jako strój dzienny ;)

      Usuń
    2. Biega w niej za psem po ogrodzie zimą, Sylwester to pidżama party i tu koszula odgrywa najważniejsza rolę :)

      Usuń
    3. No, to może za ćwierć punktu ;)

      Usuń
  12. Katarzyna Dworska “Tajemnica Avinionu”
    http://atramentowomi.blogspot.com/2016/06/moc-avinionu.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Agnieszka Lingas-Łoniewska „Jesteś moja, dzikusko”
    http://atramentowomi.blogspot.com/2016/07/zielonooka-dzikuska.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.