Miałam zamiar ogłosić ten konkurs zaraz po targach książki w Krakowie, bo stamtąd właśnie przywiozłam nagrody, które zamierzam Wam sprezentować, ale jakoś mi to nie wyszło. Może jednak dobrze się stało, bo w ten sposób nagroda może być prezentem świątecznym. Do wygrania są dwie bardzo zabawne książki dla dzieci wydawnictwa Nasza Księgarnia, płócienna torba na książki z Targów Książki i przypinka. Konkurs trwa do 15.12, żeby nagroda mogła dotrzeć do zwycięzcy przed świętami.
Książki:
Agnieszka Tyszka "Zosia z ulicy Kociej", Nasza Księgarnia, Warszawa 2014
Rafał Witek "Zgniłobrody i Luneta Przeznaczenia", Nasza Księgarnia, Warszawa 2014
Książki są wspaniale ilustrowane i przeznaczone dla dzieci w wieku od lat 7.
Zasady konkursu:
W konkursie może wziąć udział każdy, kto do 15 grudnia 2014 zostawi komentarz pod tym wpisem. W komentarzu proszę odpowiedzieć na pytanie konkursowe: którą książkę z dzieciństwa najmilej wspominacie? Zwycięzcę konkursu wyłonię na drodze losowania. Komentatorzy anonimowi proszeni są o pozostawienie adresu e-mail. Rozstrzygnięcie konkursu ogłoszę 16 grudnia na blogu, a zwycięzca otrzyma nagrodę pocztą. Oczywiście zachęcam do polubienia strony bloga na Facebooku i śledzenia mojego bloga na Bloggerze, Bloglovin' itd., ale nie jest to warunek konieczny.
Moja ulubiona książka z dzieciństwa to "Wakacje z duchami" Adama Bahdaja. Książka taka inna od tego wszystkiego co się teraz tworzy z myślą o dzieciach... W skrócie książka opowiada o chłopcach spędzających wakacje na wsi, gdzie w pobliskim zamku nagle zaczyna straszyć...
OdpowiedzUsuńPamiętam dreszczyk emocji, ubaw po pachy, atmosfere wakacji i przygody. Książkę w dalszym ciągu posiadam i przechowuje dla potomności. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsze były jak dla mnie baśnie Andersena, te oryginalne, piękne. Często chętnie do nich wracam, żeby znów pobyć choć przez chwilę w tym magicznym świecie. W sumie z dzieciństwa nie pamiętam tekstu, tylko słowa płynące z ust mamy, która mi je czytała, a ja siedziałam obok i oglądałam wspaniałe ilustracje. Cudowne wspomnienie :)
OdpowiedzUsuńe-mail: yuragashi@wp.pl
Na hasło książka z dzieciństwa od razu wysuwają się na prowadzenie dwie: "Karolcia" i "Dzieci z Bullerbyn". Karolcia i jej szklany niebieski koralik - do teraz mam słabość do koloru niebieskiego i szklanych przedmiotów. Dzieciom z Bullerbyn zazdrościłam "poczty". Nie mogłam przeboleć, że koleżanka, z którą spędzałam dużo czasu nie mieszka w domu naprzeciwko... żebyśmy mogły rozwiesić pomiędzy naszymi oknami sznurek i tak samo korespondować... ;-) bieleipastele@gmail.com
OdpowiedzUsuńLece, pedze na czytelniczy konkurs. Trudno wybrac te ulubiona.
OdpowiedzUsuńNa pewno Bahdaja:" Uwaga czarny parasol", "Podroz za jeden usmiech".
Na pewno: "Ferdynand Wspanialy "-Kerna
"Karolcia" -jasne!
Do tego basnie:"Firoseta i czary", Andersena.
Pozeralam wszystko:)
A ja pamiętam - choć jak przez mgłę - książkę o kanaponach Marii Kossakowskiej i Janusza Galewicza (bardzo żałuję, że nie mogę jej już dzisiaj nigdzie kupić). To na jej podstawie tworzyłam później swoim dzieciom opowieści o stworach z kanapy:) - uwielbiały to!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich książkożerców:)
Ronja córka zbójnika Astrid Lindgren - świat Szaruchów, Wietrzydeł i Pupiszonów od dzieciństwa towarzyszy mi do teraz - dzięki mojej córce, która pomimo 8 lat absolutnie wierzy, że we mgle kryją się śpiewające Mgłowce:-)
OdpowiedzUsuńlucy.nazka@wp.pl
Wiem, że pytanie jest o ulubioną książkę, ale wtedy(mam 38 lat) jakoś książek u nas w domu nie było, uwielbiałam za to komiks "Tytus, Romek i Atomek" mojego starszego brata. Pamiętam go ze szczegółami do tej pory tyle razy go czytałam...
OdpowiedzUsuńasd918@o2.pl