(Wpis pierwotnie opublikowany 23.04.2013 na moim starszym blogu "Dom Pracy Twórczej TARNINA")
"Droga Panno LaMotte.
Nasza rozmowa na śniadaniu u drogiego Crabba sprawiła mi wielką przyjemność. [...] Czy wolno mi żywić nadzieję, że rozmowa ta ucieszyła również i Panią - i czy mogę mieć zaszczyt złożenia Pani wizyty? Wiem, że żyje Pani cicho na uboczu, ale ja będę bardzo cichy - pragnę jedynie omówić z panią Dantego, Szekspira, Wordswortha, Coleridge'a, Goethego, Schillera [...]. Proszę, niech Pani odpisze. Sądzę, że Pani wie, z jak wielką radością powita Pani przychylną odpowiedź
szczerze oddany
Randolph Henry Ash
[...]
Drogi Panie Ash.
[...] Żyję w zamkniętym kręgu, obcując sama ze sobą - tak jest najlepiej - nie jak Księżniczka w gąszczu cierni, w żadnym wypadku, lecz raczej jak tłusta i nader z siebie rada Pajęczyca w samym środku lśniącej pajęczyny, jeśli wybaczy Pan tę nieco niemiłą Analogię. [...] Jestem istotą Pióra, Panie Ash, Pióro to moja najlepsza cząstka, załączam tedy Wiersz, na znak szczerej wobec Ciebie życzliwości. Czy nie przedkłada Pan Wiersza, choćby niedoskonałego, nad talerz sandwiczów z ogórkiem, choćby najcudowniej pokrajanych i najdelikatniej osolonych? Wiesz przecież, co byś wolał, i ja także. [...]
Twoja do pewnych usług
Christabel LaMotte"
A.S. Byatt, "Opętanie" - fragment
***
Gdybym miała być zesłana na bezludną wyspę i mogła zabrać ze sobą tylko jedną książkę, być może wybrałabym właśnie "Opętanie" A.S. (Antonii Susan) Byatt. Nie dlatego, że uważam tę powieść za szczególnie istotną w historii literatury, ale dlatego, że jest wspaniałym towarzyszem i czytanie jej jest ogromną przyjemnością. Zresztą już raz mnie uratowała. Kupiłam ją parę lat temu w księgarni na lotnisku w Perth, za ostatnie australijskie dolary. Tylko dzięki niej przetrwałam ciągnący się w nieskończoność lot z Australii do domu, z przesiadkami w Kuala Lumpur i Londynie, który na domiar złego z powodu mgły zakończył się nieplanowo w Katowicach. Ani tytuł, ani nazwisko autorki nic mi wtedy nie mówiło, a do sięgnięcia po nią skłoniła mnie intrygująca okładka, przedstawiająca jętkę zamkniętą w szklanym kloszu... I notka na okładce, że ta książka zdobyła Nagrodę Bookera w 1990 roku. Książka na tyle mi się spodobała, że kiedy jakiś czas później w księgarni natknęłam się na polskie wydanie, postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz, tym razem po polsku.
Gdybym miała być zesłana na bezludną wyspę i mogła zabrać ze sobą tylko jedną książkę, być może wybrałabym właśnie "Opętanie" A.S. (Antonii Susan) Byatt. Nie dlatego, że uważam tę powieść za szczególnie istotną w historii literatury, ale dlatego, że jest wspaniałym towarzyszem i czytanie jej jest ogromną przyjemnością. Zresztą już raz mnie uratowała. Kupiłam ją parę lat temu w księgarni na lotnisku w Perth, za ostatnie australijskie dolary. Tylko dzięki niej przetrwałam ciągnący się w nieskończoność lot z Australii do domu, z przesiadkami w Kuala Lumpur i Londynie, który na domiar złego z powodu mgły zakończył się nieplanowo w Katowicach. Ani tytuł, ani nazwisko autorki nic mi wtedy nie mówiło, a do sięgnięcia po nią skłoniła mnie intrygująca okładka, przedstawiająca jętkę zamkniętą w szklanym kloszu... I notka na okładce, że ta książka zdobyła Nagrodę Bookera w 1990 roku. Książka na tyle mi się spodobała, że kiedy jakiś czas później w księgarni natknęłam się na polskie wydanie, postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz, tym razem po polsku.
***
Był
ranek pewnego wrześniowego dnia 1986 roku, gdy dr Roland Mitchell,
młody, niespełniony i niedoceniany literaturoznawca, raczej zdolny, lecz
z deficytem wiary w siebie i siły przebicia, wertując w czytelni
Biblioteki Londyńskiej stare, zakurzone księgi, w jednej z nich znalazł
coś, czego się zupełnie nie spodziewał. Kilka luźnych kartek, a na nich
dwa brudnopisy gorączkowego listu, pisane ręką wiktoriańskiego poety,
którego twórczość była przedmiotem badań Rolanda. Listy zaczynały się od
słów "Droga Pani", a z ich treści wynikało, że spotkanie z ich
adresatką, również zajmującą się literaturą, wywarło na poecie ogromne
wrażenie. Zawierały namiętną wręcz prośbę o możliwość ponownego
spotkania. Czy właściwy list został wysłany? Kim była owa niezwykła
kobieta, do której był adresowany? Czy się spotkali i jak potoczyła się
ich znajomość? Dla Rolanda odkrycie nieznanych dotąd faktów z życia
słynnego poety mogło być wydarzeniem, które skierowałoby jego karierę
naukową na właściwe tory. Ale... od początku Roland czuje, że ta zagadka
jest dla niego czymś bardziej osobistym.
Tak zaczyna się ta opowieść. Dalej toczy się dwutorowo, śledzimy historię znajomości (i romansu - oczywiście nie skończyło się na dyskusjach o Szekspirze) dwójki dziewiętnastowiecznych (fikcyjnych) poetów i równocześnie tworzącą się relację między dwojgiem młodych naukowców badających ich życie (Roland zwrócił się o pomoc do dr Bailey, historyczki literatury z nurtu feministycznego). "Opętanie" to powieść literacko-detektywistyczna, romans, powieść kampusowa w stylu Davida Lodge'a. Satyryczna (w opisie środowiska akademickiego), momentami wręcz groteskowa, gdzie indziej wzruszająca i refleksyjna. A.S. Byatt mistrzowsko włada piórem i oddaje głos bezpośrednio swoim bohaterom. Narracja przerywana jest pisanymi przez nich utworami: listami, pamiętnikami, wierszami i poematami, a nawet naukowymi literaturoznawczymi pracami. Szczególnie w pamięć zapadają niepokojące baśnie tworzone przez Christabel LaMotte. Wszystko to są oczywiście fikcyjne utwory, stworzone przez autorkę na potrzeby powieści. Kilkanaście indywidualnych stylów pisarskich (nawet drugoplanowi bohaterowie parają się piórem i są dopuszczeni do głosu), kilka gatunków literackich. Jest to swoisty hołd oddany literaturze. Książka o tworzeniu literatury, jej czytaniu i odczytywaniu. O interpretacji i nadinterpretacji. Ale także o namiętności, miłości i poświęceniu; o życiu. Jednym słowem - idealna powieść na Dzień Książki.
"Opętanie" szczególnie polecam doktorantom i sfrustrowanym młodym naukowcom (nie tylko humanistom). Chociaż "współczesna" część akcji toczy się ćwierć wieku temu, w dodatku w innym kraju, jestem przekonana, że w opisie życia Rolanda znajdą echo własnych przeżyć. Pewne rzeczy są (niestety) niezmienne ;)
Tak zaczyna się ta opowieść. Dalej toczy się dwutorowo, śledzimy historię znajomości (i romansu - oczywiście nie skończyło się na dyskusjach o Szekspirze) dwójki dziewiętnastowiecznych (fikcyjnych) poetów i równocześnie tworzącą się relację między dwojgiem młodych naukowców badających ich życie (Roland zwrócił się o pomoc do dr Bailey, historyczki literatury z nurtu feministycznego). "Opętanie" to powieść literacko-detektywistyczna, romans, powieść kampusowa w stylu Davida Lodge'a. Satyryczna (w opisie środowiska akademickiego), momentami wręcz groteskowa, gdzie indziej wzruszająca i refleksyjna. A.S. Byatt mistrzowsko włada piórem i oddaje głos bezpośrednio swoim bohaterom. Narracja przerywana jest pisanymi przez nich utworami: listami, pamiętnikami, wierszami i poematami, a nawet naukowymi literaturoznawczymi pracami. Szczególnie w pamięć zapadają niepokojące baśnie tworzone przez Christabel LaMotte. Wszystko to są oczywiście fikcyjne utwory, stworzone przez autorkę na potrzeby powieści. Kilkanaście indywidualnych stylów pisarskich (nawet drugoplanowi bohaterowie parają się piórem i są dopuszczeni do głosu), kilka gatunków literackich. Jest to swoisty hołd oddany literaturze. Książka o tworzeniu literatury, jej czytaniu i odczytywaniu. O interpretacji i nadinterpretacji. Ale także o namiętności, miłości i poświęceniu; o życiu. Jednym słowem - idealna powieść na Dzień Książki.
"Opętanie" szczególnie polecam doktorantom i sfrustrowanym młodym naukowcom (nie tylko humanistom). Chociaż "współczesna" część akcji toczy się ćwierć wieku temu, w dodatku w innym kraju, jestem przekonana, że w opisie życia Rolanda znajdą echo własnych przeżyć. Pewne rzeczy są (niestety) niezmienne ;)
***
A.S. Byatt "Possession. A Romance". Vintage Books, London, 2009.
A.S. Byatt "Opętanie". Prószyński i S-ka, Warszawa 2010. Przekład Barbara Kopeć-Umiastowska.
***
Na zdjęciach: moja czytelnia pod modrzewiem i pogardzane przez Christabel sandwicze z ogórkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz.