Bardzo podoba mi się ten obraz Henri'ego Lebasque'a (artysty, który pojawił się już w tym cyklu): dziewczyna czytająca książkę w skrawku cienia w zalanym słońcem ogrodzie; wręcz czuje się bijący z niego żar letniego dnia. Sama jednak wolę się przed żarem schować i dziś wyjątkowo wybieram czytanie w chłodnym półmroku domu.
Faktycznie jest cudny. Wszystko się roztapia od żaru (wypadałoby, żeby czytała "Żar", ale czasowo to niestety niemożliwe ;)). I chyba jest bez kapelusza, biedna!
OdpowiedzUsuńJak to bez kapelusza? Przecież właśnie jej twarzy nie widać, bo zasłania ją kapelusz :)
UsuńTeraz się zorientowałam, że inaczej patrzyłam. I prawda, kapelusz jest! Nawet ozdobiony! :)
Usuń