Zdaję sobie sprawę, że to kompozycja dosyć dziwaczna, ale sezon mamy tak dziwny, jakiego nawet najstarsi górale nie pamiętają: otóż w naszych lasach w tym roku w ogóle nie ma grzybów, nawet trujących. Kiedy więc natknęłam się, zupełnie niechcący, na ten modelowy okaz czubajki kani (tak, to jest właśnie kania i nie mam pojęcia, jak to się dzieje, że co roku jest tak tragicznie mylona z muchomorem sromotnikowym), czy mogłam ją tak po prostu zjeść? W końcu oczywiście do tego doszło (mniam), ale najpierw doszło do sesji zdjęciowej.
wtorek, 22 września 2015
Martwa natura z książką: blaszki i parasole
Zdaję sobie sprawę, że to kompozycja dosyć dziwaczna, ale sezon mamy tak dziwny, jakiego nawet najstarsi górale nie pamiętają: otóż w naszych lasach w tym roku w ogóle nie ma grzybów, nawet trujących. Kiedy więc natknęłam się, zupełnie niechcący, na ten modelowy okaz czubajki kani (tak, to jest właśnie kania i nie mam pojęcia, jak to się dzieje, że co roku jest tak tragicznie mylona z muchomorem sromotnikowym), czy mogłam ją tak po prostu zjeść? W końcu oczywiście do tego doszło (mniam), ale najpierw doszło do sesji zdjęciowej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cudowne zdjęcia, ale jeszcze cudowniejsze uzasadnienie :).
OdpowiedzUsuńDzięki :) Na wszelki wypadek postanowiłam się wytłumaczyć ;)
UsuńKania podsmażana na maśle - pychotka.;) Jako element scenografii również.;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie na maśle i w panierce ;)
UsuńGenialna kompozycja :) do tego taka niecodzienna. Kania imponująca, nie potrafię jej zbierać nastraszona historiami o pomyłkach kani z muchomorem sromotnikowym - a podobno jest wyśmienita.
OdpowiedzUsuńPo tak suchym lecie niestety grzybów ani widu ani słychu. Ja zawsze czekam na gąski, ale ich pewnie też nie będzie w tym roku.
O, a ja nigdy gąsek nie zbieram, bo się boję. Ale kanie są moim zdaniem bardzo charakterystyczne, chociaż przyznaję, że i tak za każdym razem porównuję znalezione okazy ze zdjęciami w kilku atlasach ;)
UsuńBardzo mi się podoba kompozycja na tych zdjęciach. Niestety u mnie na Mazowszu również nie obrodziło w tym roku grzybami. Co wytrwalsi grzybiarze mogą co najwyżej uzbierać maślaki na sos na kolację.
OdpowiedzUsuńTo może Cię pocieszę: u nas się grzyby właśnie zaczęły pokazywać, więc może i na Mazowszu sytuacja się poprawia :)
Usuń