Nie jestem pewna, czy taki właśnie był zamysł Allena Tuckera, kiedy malował portret tej kobiety, ale ja patrząc na niego, widzę ostre południowe światło późnego lata i nagrzaną ścianę przylegającą do tarasu. Gorąco. (Pogoda dokładnie taka, jaką mamy dzisiaj). Budynek jest na pewno w stylu modernistycznym. Strój kobiety jest jeszcze zachowawczy: długa spódnica z wysokim stanem i skromna bluzka, ale fryzura zwiastuje już nadejście ery flaperek i szalone lata 20. Czytana książka to pewnie "Po tej stronie raju".
*** Allen Tucker (USA, 1866-1939), "Portret w szarości", 1920. ***
Po namyśle dochodzę do wniosku, że mogłaby to być również Frances, bohaterka tej książki. Ona czytała "Annę Kareninę".
O tak, to mogłaby być Frances Wray ("Za ścianą" to moja ulubiona powieść Waters), ale już pod koniec powieści, po tym, jak wszystko, co przypadkowe, tragiczne i niechciane, już się stało. Ten smutek w oczach! Ta twarz zmęczona! Ona cała mówi: "Zostawcie mnie w spokoju!"
OdpowiedzUsuńKobieta z obrazu przypomina mi trochę Zeldę Fitzgerald, chociaż - jak wyżej - gdyby nie ten smutek, ta rezygnacja...
Ale to może być też takie rozkojarzenie, ktoś coś krzyknął z ogrodu, odrywa się od książki, jeszcze trochę nieobecna, bardziej przy fabule niż przy rzeczywistości i patrzy na wołającego, stąd zawód w oczach, oszołomienie, może nutka rezygnacji, że już ze spokojnego czytania nici?
UsuńMoże być i tak. Ale zobacz, @Wędrowniczko, kobieta pozuje spokojnie i uważnie. Znużenie, zniechęcenie tkwi w jej oczach, w braku choćby cienia uśmiechu, w całej twarzy. To mi wygląda na coś więcej niż rozdrażnienie z powodu przerwanej lektury.
UsuńOczywiście nie musimy się ograniczać do jednej interpretacji. Ona może po prostu być zmęczona upałem, stąd ten wyraz twarzy. Wyraz rezygnacji, jak zauważyła Pyza, może wynikać z "no nie, znowu nie dadzą mi poczytać" i nudnych obowiązków towarzyskich. Ale... tak, im dłużej patrzę na ten obraz, tym wyraźniej widzę Frances Wray. Zelda to też dobre skojarzenie - smutek i rezygnacja były jej przecież nieobce. Ale Frances! Wszystko się zgadza, strój z poprzedniej epoki i fryzura wykonana przez lokatorkę zapowiadającą nowe czasy. Tylko nie zgadzam się, że jest koniec powieści, Frances była zrezygnowaną, rozczarowaną kobietą już na samym jej początku.
Usuń