niedziela, 24 kwietnia 2016

Czy Jane Eyre powinna być bardziej jak Jane Fairfax?

Ostatni tydzień był pełen literackich rocznic. Najhuczniej obchodzoną – wczoraj, w Światowym Dniu Książki – było 400-lecie śmierci Szekspira, które przyćmiło równie okrągłą rocznicę śmierci Cervantesa (choć to właśnie data jego śmierci ma więcej wspólnego z genezą tego święta) i zupełnie nieokrągłą rocznicę urodzin Nabokowa, przypadającą dzień wcześniej.  Przyznam się, że bardziej przemawia do mnie upamiętnianie wielkich twórców w rocznice ich urodzin – to przecież ich życie, a nie śmierć, dało nam owe wspaniałe dzieła, którymi możemy do dziś się zachwycać  ale najlepiej, jeśli jest to okrągły jubileusz. Dlatego rocznicą, którą uhonoruję wpisem na Czytam to i owo... jest dwustulecie urodzin Charlotte Brontë, które wypadło w ubiegły czwartek, 21kwietnia. Przyłączam się tym samym do akcji prowadzonej przez Pyzę i Ćmę książkową: Dwieście tekstów na dwustulecie, czyli literackie urodziny Charlotty Bronte.





  

środa, 20 kwietnia 2016

PIKNIKI Z KLASYKĄ: Prus kronikarz

Zgodnie z zapowiedzią nasz kwietniowy Piknik z klasyką to spotkanie z Bolesławem Prusem - w jego wcieleniu publicystycznym. Prus pisał Kroniki przez 38 lat, zaczął w 1874 r. od felietonów ukazujących się w Kolcach i w Niwie. Przez kilkanaście lat publikował tygodniowe kroniki w Kurierze Warszawskim, przez kolejnych kilkanaście w Kurierze Codziennym, współpracując również z innymi periodykami. Jego ostatnią publicystyczną przystanią został - w roku 1905 - Tygodnik Ilustrowany. Obecnie w bibliotekach i antykwariatach można znaleźć kilka wyborów Kronik Prusa. Monumentalnego dzieła opracowania wszystkich tekstów publicystycznych Bolesława Prusa podjął się prof. Zygmunt Szweykowski; opracowanie to, w dwudziestotomowej edycji było wydawane przez PIW począwszy od lat 50. Ponieważ nie udało nam się zdobyć tego samego wydania, a ponadto oczywiście nawet nie marzyłyśmy w tej chwili o zapoznaniu się z całym dorobkiem kronikarskim Bolesława Prusa, dokonałyśmy z Pyzą skromnego wyboru z wyboru i do naszych celów piknikowych zapoznałyśmy się z dziesięcioma tekstami:

środa, 6 kwietnia 2016

Po porodzie. Recenzja książki "Od urodzenia" Elisy Albert


Czy wiecie, którą mamy obecnie falę feminizmu? Zdaje się, że trzecią, głowy nie dam, bo chociaż nie mam problemu z określeniem siebie jako feministki, nie jestem specjalistką od teorii feministycznej (kwestię czym jest feminizm pozostawmy chwilowo nierozstrzygniętą). Jest nią za to Ari, bohaterka powieści Elisy Albert „Od urodzenia” (tytuł oryginalny „After Birth”). Ari to feministka zawodowa, feministycznie wykształcona – pracuje nad doktoratem z dziedziny studiów kobiecych. A właściwie przestała nad nim pracować, nawet zanim zdążyła obrać temat, tylko jeszcze nie ma odwagi się do tego przyznać przed sobą, o promotorce nie wspominając. Nie znaczy to, że osłabł zapał feministyczny Ari, problemem jest zapał do pracy naukowej. Żyjemy w świecie, w którym wiele kobiet wciąż pozbawionych jest nawet tego, co wywalczyły kobiety pokolenia naszych prababek – sufrażystki, czyli feministki pierwszej fali. Jednak Ari jest moim zdaniem przedstawicielką feminizmu, który pożera własny ogon. Właśnie konfrontuje się z ostatecznym doświadczeniem kobiecości, macierzyństwem, i zmaga się z depresją poporodową. A raczej rozpacza nad tym, że nie danej jej było skonfrontować się z nim tak, jak to sobie obmyśliła (dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie, a nie siłami natury), a z depresją nie tyle zmaga się, ile się w niej pławi.

wtorek, 5 kwietnia 2016

Przedświątecznie po świętach, czyli o przygotowaniach wielkanocnych 141 lat temu


Jeżeli śledzicie nasze Pikniki z klasyką to wiecie, że w maju czytamy Kroniki Bolesława Prusa, czyli jego felietony ukazujące się w prasie na przestrzeni prawie 40 lat. Fragment podrzucam już dziś. Ten wpis najbardziej na czasie byłby w Wielkim Tygodniu, ale ponieważ Wielkanoc i przedświąteczne przygotowania wciąż mamy świeżo w pamięci, zamiast czekać do przyszłego roku, podzielę się nim z Wami dzisiaj. Tak pisał Bolesław Prus w Kurierze Warszawskim w roku 1875 (Nr 64 i 65; dn. 23 i 24 marca):