"[...]kiedy człowiek znajdzie się w towarzystwie Jane Austen, trudno mu się z nią rozstać." - pisze w przedmowie do swojej książki Anna Przedpełska-Trzeciakowska i nie mogę się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. "Jane Austen i jej racjonalne romanse" to nie jest, jak zaznacza autorka , książka o ambicjach naukowych. Jest to swobodnie płynąca opowieść tłumacza o pisarzu, którego darzy wielką sympatią, co w książce widać wyraźnie,
i z którego dziełami spędził wiele czasu.
Anna Przedpełska-Trzeciakowska swoją opowieść o życiu Austen przeplata rozważaniami na temat jej powieści, książka jest więc czymś pomiędzy biografią a analizą literacką, a może bardziej interpretacją czytelnika, bo autorka unika, jak wspomniałam, "naukowości". Została pomyślana - jak pisze autorka - "jako towarzysz lektury sześciu znakomitych powieści Jane Austen". Autorka zarysowuje tło społeczne i kulturalne epoki, czasem wspomina o kłopotach tłumacza dzieł Jane Austen (na ten temat bardzo chętnie przeczytałabym więcej), ale przede wszystkim stara się odtworzyć emocje i przemyślenia, które towarzyszyły Jane podczas pisania jej książek i określić wydarzenia, które inspirowały jej twórczość. Jest to zadanie bardzo trudne, bo o tym co myślała i co przeżywała Jane Austen, możemy wnioskować głównie na podstawie jej powieści. Jej listy, te które się zachowały (jest to przede wszystkim korespondencja z siostrą Cassandrą), są jak "zapisy rozmów telefonicznych", na tematy bieżące i trywialne. Można się domyślać, że nie jest to próba reprezentatywna, że te listy, w których Jane daje wyraz swoim uczuciom i poglądom jako zbyt prywatne zostały po jej śmierci zniszczone przez rodzinę.
Książka Anny Przedpełskiej-Trzeciakowskiej jest więc w dużej mierze oparta na przypuszczeniach i domysłach, co jednak nie umniejsza jej wartości. Autorka, choć przedstawia swoją jej wizję, stara się zachować obiektywizm względem swojej bohaterki. Jane z jej książki to nie tylko słodka siostra i cioteczka, momentami jest to również kobieta sfrustrowana, zniechęcona, a nawet kąśliwa. Sporo miejsca poświęcone zostało życiu uczuciowemu Jane i te rozważania mają charakter zdecydowanie spekulatywny. Mocno podkreślony jest wątek feministyczny w twórczości Jane Austen, autorka stara się zidentyfikować wydarzenia z życia Jane i jej rodziny, które mogły wpłynąć na kształtowanie się poglądów pisarki. Jednocześnie dowiadujemy się wielu faktów z życia Jane Austen: jak wyglądało jej wychowanie i edukacja, jakie książki Jane mogła znaleźć w bibliotece swojego ojca, jak potoczyły się losy jej licznego rodzeństwa i krewnych, jak wyglądały ich wzajemne relacje. Poznajemy miejsca, w których Jane mieszkała i te, do których podróżowała.
Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, jak niechlujne pod względem korektorskim są współcześnie wydawane w Polsce książki. Także w tej nie zabrakło tego typu błędów, które czasami są wręcz zabawne. Kilka razy wspomniane są "Sale Ansamblowe", a w dalszej części "Sale Asamblowe". Dodam że chodzi o te same obiekty, znajdujące się w Bath i oczekiwałabym konsekwencji w nazewnictwie. Na str. 356 możemy przeczytać o "Rozważnej i romantycznej w reżyserii Lang Lee", co oczywiście nikogo nie wprowadzi w błąd, bo każdy fan Jane Austen zapewne obejrzał film Anga Lee, ale wolałabym takich błędów nie oglądać.
Ogólnie, "Jane Austen i jej racjonalne romanse" to książka, po którą warto sięgnąć, jeśli chce się zawrzeć bliższą znajomość z ta pisarką. Myślę, że sprawi przyjemność każdemu świeżo upieczonemu fanowi Jane Austen. Jest ciekawie napisana, dobrze się ją czyta, całość (około 360 str.) pochłonęłam za jednym razem.
Plusem jest świetny tytuł, "racjonalne romanse" bardzo dobrze korespondują z twórczością Austen. Swoją długoletnią "przyjaźń" z Jane Austen Anna Przedpełska-Trzeciakowska podsumowuje anegdotą:
"Wiele lat po jej śmierci znalazłam się w Winchesterze [...]. Łatwo było znaleźć grób Jane Austen w mrocznej północnej nawie. [...]
Przyklęknęłam, by podziękować pisarce, która swoją twórczością towarzyszyła mi niemal przez całe życie.
W tym momencie poczułam potężne pchnięcie w plecy. Męski, tubalny głos pełen tłumionej wściekłości zacharczał mi w ucho:
- Lady, never do it again!
Tęgi, masywny kształt zakolebał się nade mną, w ostatniej chwili złapał równowagę i wielki, gniewny, oburzony zniknął w głębi kościoła.
Już nigdy więcej nie uklęknę w anglikańskiej świątyni. Ale też nie mam wątpliwości, kto tę scenę wyreżyserował."
Moja ocena: 4 (w skali szkolnej)
---
Anna Przedpełska-Trzeciakowska, "Jane Austen i jej racjonalne romanse", Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz.